Jego najnowszy projekt to płyta z dźwiękami rejestrowanymi przez kilkanaście miesięcy na polskich rzekach – Wiśle, Odrze, Narewce, Myśli czy Biebrzy. Jak sam o niej mówi:
"To płyta, na której nie słychać instrumentów, ale mimo to muzyki jest tam bardzo dużo. To muzyka z dźwięków, które tworzy dzika natura bez żadnych ludzkich ingerencji. Teraz natura ma głos (…) Można usłyszeć całą przyrodę, której życie koncentruje się nad rzekami – kolonie dzikiego ptactwa, bogactwo brzmień płynącej wody, czasem dźwięki niesłyszalne dla ludzkiego ucha, np. odgłosy nietoperzy, ale też zjawiska atmosferyczne".
Środki na wydanie tego wyjątkowego albumu pozyskał na portalu crowdfundingowym polakpotrafi.pl - ZOBACZ TUTAJ.
"Nie jestem przyrodnikiem, a kompozytorem, dlatego na płycie może zaskoczyć intensywność dźwięków. Nie chodzi jedynie o uspokajający śpiew ptaków. Dzika przyroda, która mnie interesuje, ma swoją siłę, moc i potęgę. Różnorodność barw i faktur jest olbrzymia. Dużo czasu spędziłem w łodzi czy w kajaku, w czatowniach, szukając tego, co dla dźwiękowego świata przyrody jest charakterystyczne. Często przychodziłem nad rzekę jeszcze przed świtem, w nocy, aby ukryć się i nie spłoszyć zwierząt, a jednocześnie być blisko bohaterów tych nagrań" – dodaje Zygmunt.
Posłuchajcie tego niesamowitego połączenia natury z muzyką:
