W tym roku weekend majowy wyjątkowo sprzyja dłuższemu wypoczynkowi. Ci, którzy dobrze rozdysponowali swój urlop, mogą liczyć na nawet 9 dni wolnego niewielkim kosztem. Pomiędzy sobotą 28 kwietnia a niedzielą 6 maja – przy niepracujących weekendach – wystarczyło bowiem wziąć zaledwie trzy dni wolnego, by cieszyć się tak długim wypoczynkiem.
Niestety pogoda na majówkę może w tym roku nie dopisać. Początek maja będzie bowiem znacznie chłodniejszy niż temperatury, jakie termometry wskazywały jeszcze w kwietniu – miejscami było to nawet 27-28 stopni Celsjusza.
Weekend przed majówką – 28 i 29 kwietnia – przyniesie w przeważającej części kraju maksymalnie 15-17 stopni Celsjusza, na Dolnym Śląsku 18-19 stopni. W wielu rejonach możliwy będzie również deszcz. Ostatni dzień miesiąca – poniedziałek 30 kwietnia – zapowiada się już nieco pogodniej, jednak będzie to jedynie chwilowe ocieplenie. Termometry wskażą do 22 stopni na południu kraju, jednak tam też możliwe będą przelotne opady deszczu.
Pierwsze dni maja przyniosą ochłodzenie. Do samego końca majówki temperatura będzie utrzymywać się na stałym poziomie – w przeważającej części kraju termometry wskażą nie więcej niż 13-14 stopni Celsjusza, jedynie na zachodzie termometry mogą wskazać do 16 stopni. Przelotne opady mogą pojawić się w okolicach czwartku, a także w piątek. Przez pozostałe dni będzie raczej pochmurnie.
Z kolejnym weekendem – 5 i 6 maja – zwłaszcza na południu zacznie się robić minimalnie cieplej. W Małopolsce termometry w niedzielę mogą wskazać już 19 stopni, na Dolnym Śląsku nawet 20 stopni. Jak na ironię, to jednak dopiero po długim weekendzie majowym powróci pogoda, jaka rozpieszczała nas jeszcze w połowie kwietnia. Od poniedziałku 7 maja termometry ponownie będą wskazywać ponad 20 stopni Celsjusza.
Źródło: AccuWeather
