Mężczyźni z tej familii przez całe wieki byli w Polsce grupą trzymającą władzę. Proponuję, żebyście na początek odwiedzili pałac Lubomirskich w Nowym Wiśniczu, 8 km od Bochni w kierunku Limanowej, który został zwrócony Lubomirskim 20 lat temu. Tylko uważajcie co mówicie, kiedy będziecie go zwiedzać, bo został wyposażony w urządzenia podsłuchowe. W czasach kiedy nie było jeszcze czułych mikrofonów, a jednak ludzie żądni byli informacji, komnatę przy kaplicy zamkowej tak skonstruowano, że z jednego kąta można słyszeć nawet bardzo cichą rozmowę po drugiej stronie sali.
Pierwszy właściciel zamku podsłuchiwał tak swoją żonę, kiedy szła do spowiedzi. Z kolei Lubomirscy podsłuchiwali wojsko. Pod salą, w której przebywało, zbudowali pomieszczenie, małą komórkę, gdzie siedział ukryty sługa. Jak widać podsłuchiwanie przez komórkę ma wielowiekową tradycję.