Fot. Michał Dukaczewski

Zamek w Tykocinie

RMF FM
Zamek w Tykocinie to jedna z najważniejszych nizinnych twierdz w dawnej Rzeczpospolitej. W czasach Zygmunta Augusta warownia pełniła rolę królewskiej rezydencji.

Najbardziej znany epizod związany z zamkiem w Tykocinie został opisany na stronach samego "Potopu" Henryka Sienkiewicza. Mowa o oblężeniu Tykocina przez wojska litewsko-polskie pod wodzą Sapiehy. W zamku bronił się wówczas, razem ze Szwedami, Janusz Radziwiłł. A było to tak:

Na koniec rozpoczęło się oblężenie Tykocina.
Szwedzi, których garść przy Januszu została, bronili się bohatersko, bo straszliwymi okrucieństwy poprzednio się zmazawszy, wiedzieli, że nawet poddanie się nie ochroni ich przed mściwą ręką Litwinów.

Ciąg dalszy pewnie niektórzy pamiętają z "Potopu", ale może nie wszyscy wiedzą, że choć Radziwiłł tu zginął to zamek poddano dopiero rok po jego śmierci. Potem został ofiarowany Stefanowi Czarnieckiemu.

Dziś organizowane są tu rekonstrukcje owej bitwy, zamek można również zwiedzać. Co ciekawe jest w prywatnych rękach. Zakupił go pewien pasjonat z Białegostoku, który za co najmniej 12 milionów złotych odbudował tę historyczną twierdzę. I jak mówił, spełnił tym samym swoje marzenie z dzieciństwa. Można powiedzieć, że od dziecka, miał takie jedno, małe marzenie. I dobrze. Dzięki temu w Tykocinie stoi dziś zamek, jak marzenie.

 

Reklama