Rynek w Starym Sączu / Fot. Marek Pałahicki, RMF FM

Stary Sącz - naprawdę stare miasto

RMF FM
Stary Sączwoj. małopolskie
7 czerwca 2017
Jest to jedno z najstarszych miast w Polsce. Malowniczo położone w widłach Popradu i Dunajca. Układ centrum miasta od przeszło pół wieku jest zabytkiem, a nie zmienił się ponoć od czasów średniowiecznych. Od tego czasu także niezmiennie w rynku chodzi się po "kocich łbach", czyli okrąglakach, którymi wybrukowany jest plac.

Zabudowa rynku to przykład architektury średniowiecznej. Do 1795 r. stał tam ratusz, który jednak spłonął i nigdy nie został odbudowany. Stary Sącz ma klarowny układ miejski oparty o prawo magdeburskie i znając go nie zabłądzimy.  Z wielkiego, prostokątnego rynku wyłożonego kamiennym brukiem, wychodzą z jego czterech rogów po dwie ulice, pod kątem prostym. Pierwszy rynek, którego wybrukowanie zajęło aż 11 lat otaczało 25 domów, z których zachowały się do dzisiaj 22 domy. Ze względu na ubytek trzech domów zmieniła się nieco obecna numeracja i tak dom przy Rynku 3 ma dzisiaj numer 1 i odpowiednio: niegdyś Rynek 4 to dzisiaj 2, nr 5 to 3 … i po tej wyliczance widać, że Stary Sącz żyje naprawdę swoją dawną świetnością. Brakujące obecnie domy okalające niegdyś rynek to dawne numery 13 (nazywany „Pod Baranem”) i 14, które stały na miejscu małego placu targowego, nazywanego maślanym rynkiem.

Ze środka sporej, bo blisko hektarowej powierzchni rynku, gdzie stał kiedyś ratusz, a dzisiaj rosną cztery piękne lipy drobnolistne (najstarsza z nich została posadzona w 1877 roku!) otaczające zabytkowa studnię, zauważymy z pewnością podcienia chroniące przed deszczem, śniegiem, a w lecie także słońcem, które bywa czasem dokuczliwe. Pamiętać należy, że to ciekawe rozwiązanie architektoniczne było niezwykle ważne dla ludzi przybywających na słynne starosądeckie jarmarki urządzane niegdyś na płycie rynku. Wielu sprzedawców i kupców przybywało do Starego Sącza z daleka i bywało, że po długiej górskiej wędrówce musieli poczekać kilka godzin lub nawet całą noc na otwarcie wszystkich straganów, a pogoda w Karpatach bywa bardzo różna.

 

 

 

Wszystkie sklepy, punkty rzemieślnicze, karczmy i cukiernie miały niegdyś swoje charakterystyczne szyldy. Po okresie radosnej twórczości bazującej na samoprzylepnej folii plastikowej i dykcie, następuje obecnie, na szczęście, powrót do stylowych szyldów nawiązujących do starej tradycji. Dzięki staraniom gospodarzy miasta i entuzjastów tradycji znikają szybko pseudonowoczesne potworki i znowu można podziwiać kute, rzeźbione albo malowane tablice nad sklepami i zakładami rzemieślniczymi.  Podcienia i szyldy kryją specyficzną, żywą tradycję miasta i tworzą jego niepowtarzalny klimat. Pozostałością wygodnej tradycji jest też wielka ilość sklepów i wszelkich innych przybytków w rodzaju restauracji, karczm i cukierni, zgromadzonych razem wokół rynku. Ten bardzo dogodny dla mieszkańców i przybyszów układ, ma swe tradycyjne źródło i prawie wcale nie zachował się w rynku w Nowym Sączu. W Starym Sączu wokoło rynku znajduje się jedenaście sklepów spożywczych, bo tutaj dobrze wiedzą, że w prawdziwych miastach  wszystkie drogi prowadzą do rynku!


Zachowany z pożaru XVII-wieczny dom mieszczański, zwany „Domem na Dołkach”, mieści muzeum regionalne. Siedziba władz gminy mieści się w budynku folwarcznym dawnego klasztoru franciszkanów. Ze względu na zachowaną średniowieczną zabudowę miasta, w 1954 Stary Sącz uznano za rezerwat urbanistyczny.

 

 


Ciekawostką jest to, że miasto ulokowano na prawie średniowiecznym, a potem magdeburskim i do dzisiejszych dni zachował się układ ulic charakterystyczny dla jednego, jak i drugiego.
Rynek Starego Sącza wybrukowany jest okrąglakami granitowymi, które wody Dunajca przyniosły z Tatr. Ponoć to te same kamienie, po których przechadzali się średniowieczni rycerze. 

Tagi: Stary Sączrynekhistoria

Reklama