Michał Dobrołowicz /RMF FM

Filtry Warszawskie: Działają bez przerwy od ponad 130 lat

RMF FM
Warszawawoj. Mazowieckie
3 listopada 2017
Dzięki istnieniu tego miejsca w 1886 roku Warszawa znalazła się w gronie zaledwie sześciu europejskich miast z nowoczesnym systemem wodociągowym, a do kranów mieszkańców stolicy 3 lipca tego roku popłynęła uzdatniona woda. Działające od ponad 130 lat Filtry Warszawskie zachwycają kunsztem architektonicznym i precyzją wykonania. Zabytkowy kompleks budynków na terenie stacji uznawany jest za perłę architektury przemysłowej XIX wieku. Z kolei filtry powolne to współcześnie jedyny działający na świecie obiekt tego typu. Łączna długość warszawskich wodociągów to 3600 kilometrów. Taka odległość dzieli Warszawę od stolicy Portugalii, Lizbony. Dostęp do tego miejsca na co dzień mają tylko nieliczni. W 2012 roku mocą rozporządzenia Prezydenta RP, Stacja Filtrów została uznana za Pomnik Historii. Dziennie pobieranych jest tam blisko 300 milionów litrów wody.

Warszawska Stacja Filtrów powstała dzięki staraniom ówczesnego prezydenta Warszawy, gen. Sokratesa Starynkiewicza. Projekt budowy miejskich wodociągów i kanalizacji jest dziełem wybitnego angielskiego inżyniera Williama Lindleya. Część obiektów zaprojektowanych przez Lindleya - w tym na przykład filtry powolne oraz zbiorniki wody czystej i osadniki wody surowej - jest eksploatowana do dziś. Górująca nad zakładem 40-metrowa wieża ciśnień została wyłączona z użytku już latach trzydziestych XX wieku.

Warszawskie Filtry znajdują się w centrum Warszawy, między ulicami: Koszykową, Krzywickiego, Filtrową i Raszyńską. Sama rodzina Lindleyów projektowała sieci wodociągowe i kanalizacyjne także w innych miastach - nie tylko w Polsce: między innymi w Budapeszcie, Bukareszcie, Wiedniu, Pradze, Moskwie, we Lwowie, Jeleniej Górze, Łodzi i Radomiu.

Centrum Warszawy z perspektywy tarasu Filtrów Warszawskich /Michał Dobrołowicz /RMF FM

"Ten zielony, rozległy teren z góry może wyglądać jak wielki park. Proszę mi jednak uwierzyć, że tutaj skryte są urządzenia i obiekty technologiczne. Mamy tu blisko 30 hektarów, można zapomnieć o tym, że znajdujemy się w centrum stolicy" - mówi naszemu reporterowi Marzena Wojewódzka z warszawskich wodociągów.

Miejsce, gdzie powstały Filtry Warszawskie nie było przypadkowe - było to miejsce najwyżej położone w Warszawie i wybrane w sposób celowy, co ułatwiło przenoszenie uzdatnionej wody z terenu Filtrów do sieci wodociągowo-kanalizacyjnej.

"To miejsce wygląda jak komnata, katedra"

Jeden z trzydziestu sześciu filtrów powolnych na stacji Filtrów Warszawskich /Michał Dobrołowicz /RMF FM

"W stacji Filtrów Warszawskich działa w sumie 36 filtrów powolnych, czyli angielskich. Podziemne zbiorniki pokryte są sklepieniami żaglowymi. Woda przepływa w nich przez filtracyjną warstwę piasku z prędkością 10 centymetrów na godzinę.

Wchodzimy tutaj korytarzem. Widzimy charakterystyczne sklepienia z czerwonej cegły wykonanej bez użycia wapnia. Dzięki temu w trudnych warunkach, w kontakcie z wilgocią, te sklepienia przetrwały. Przed nami blisko 70 metrów tafli wody o głębokości 50-60 centymetrów. Wrażenie głębokości potęguje to, co znajduje się w tafli wody" - mówi w rozmowie z RMF FM Michałem Dobrołowiczem Marzena Wojewódzka.

 

Filtry Pospieszne. "Tutaj kręcono "Czterdziestolatka"!

W 1933 roku na terenie stacji oddano do użytku Zakład Filtrów Pospiesznych zaprojektowany w stylu art deco. Przed wejściem do Zakładu znajdują się dwa pomniki: Czystość i Pragnienie. "To dwie potrzeby, które zaspokajamy czystą wodą" - mówi Marzena Wojewódzka.

Mimo zniszczeń, którym uległ podczas II wojny światowej dach budynku, w środku zachowały się oryginalne marmurowe stoły operatorskie, a nowoczesna automatyka sterująca pracą urządzeń pozostaje niewidoczna, starannie ukryta wewnątrz zabytkowych zegarów.

Obok każdej liczby na tarczy zegara wyświetlane są specjalne lampki, które informowały pracowników ogromnej hali Zakładu Filtrów Pospiesznych, kiedy jest odpowiedni moment, żeby wypłukać filtr i jaki jest poziom niezbędnej do tego wody znajdującej się piętro wyżej, w specjalnym basenie. Żeby zaoszczędzić pracownikowi spacerów, chodzenia po terenie Zakładu i sprawdzania poziomu wody, zainstalowano tam specjalny zegar z dwunastoma lampa informującymi o poziomie wody.

To właśnie na terenie Zakładu Filtrów Pospiesznych nagrywano serial "Czterdziestolatek" Jerzego Gruzy. Chodzi o sceny z pracy żony Stefana Karwowskiego - Magdy, która pracowała jako laborantka.


W Zakładzie obok nowoczesnych maszyn stoją zachowane od lat 30. oryginalne marmurowe stoły operatorskie. "Do pracy przy takim stole potrzebna była osoba, która otwierała napływ wody i zamykała, żeby wodę uzdatniać. Obok są napisy: "Otwórz", "Stop", "Zamknij", "Powietrze". Po krótkim przeszkoleniu można byłoby pracować jako operator" - mówi Marzena Wojewódzka.

"Dzięki uruchomieniu tego Zakładu powstrzymany został głód wody, który trwał od lat dwudziestych. Wtedy zwiększała się liczba mieszkańców i rozwijał się przemysł" - mówi Marzena Wojewódzka. W tym miejscu prędkość filtracji wynosi ok. 50 razy więcej niż w przypadku filtrów powolnych - 5 metrów słupa wody na godzinę.

Jeden z trzydziestu sześciu filtrów powolnych na stacji Filtrów Warszawskich /Michał Dobrołowicz /RMF FM

 

Stacja Ozonowania Pośredniego. "Węgiel daje wodzie dobry zapach i smak"

Najnowszym obiektem jest uruchomiona w 2010 roku nowoczesna Stacja Ozonowania Pośredniego i Filtracji na Węglu Aktywnym. "Dzięki zaawansowanej technologii uzdatniania, woda płynąca do warszawiaków jest czysta, smaczna i można ją pić prosto z kranu. To daje właśnie węgiel aktywny" - mówi Marzena Wojewódzka.

"Wodę pobieramy spod dna Wisły. To woda infiltracyjna, więc przesączona przez piaszczysto-żwirowe dno rzeki. Dziennie pobieramy blisko 300 milionów litrów wody. Od momentu, gdy woda wpływa do nas do momentu, gdy wpływa do sieci wodociągowej mijają 24 godziny" - mówi Marzena Wojewódzka.

 

Stacja Ozonowania Pośredniego /Michał Dobrołowicz /RMF FM

 

Reklama