Zenek Martyniuk uratował życie przyjacielowi. "Jako jedyny potrafił zachować zimną krew"

W tym tygodniu do sprzedaży trafiła biografia Zenona Martyniuka "Życie to są chwile". Książka o życiu lidera zespołu Akcent ujawniła m. in. heroiczny czyn, o którym fani Martyniuka nie mieli pojęcia. Do zdarzenia doszło podczas nagrywania teledysku "Czekam na ciebie".

Okazuje się, że Zenek Martyniuk nie tylko bohatersko wyciągnął gatunek disco polo z depresji, ale i z równie dużym heroizmem ratował niegdyś życie swojego przyjaciela. Wszystko miało miejsce na Kubie, gdzie Akcent nagrywał w ubiegłym roku teledysk do singla „Czekam na ciebie”.

„Podczas ubiegłorocznego wyjazdu na Kubę Zenek okazał się prawdziwym bohaterem i jako jedyny potrafił zachować zimną krew w sytuacji, kiedy drugi człowiek potrzebował pomocy. Przy okazji kręcenia klipu do piosenki „Czekam na ciebie” doszło do dramatycznego wydarzenia” – czytamy w biografii Martyniuka „Życie to są chwile”.

Przyjaciel Martyniuka, Mariusz Moroz, „źle się poczuł” i stracił przytomność. Moroz twierdzi, że Zenek, udzielając mu pomocy, uratował mu życie. „Jedyną osobą, która rzuciła mu się na ratunek, był właśnie Zenek. W jednej chwili przypomniał sobie kurs pierwszej pomocy i postępował według przyjętych wskazówek” – tak sytuacja opisywana jest w książce. Moroz mówi natomiast:

„Zenek uratował mi życie. Kiedy osunąłem się na ziemię, wszystkich zamurowało. Tylko on wykazał się empatią i profesjonalizmem. Jako jedyny próbował mnie reanimować. Fachowo ułożył mnie w odpowiedniej pozycji. Asystowała mu jeszcze Glenda – modelka z teledysku, a reszta stała i się patrzyła”.

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

Zenek Martyniuk zaprezentował nowy utwór Akcentu "Wakacyjne cuda"
Będzie film o Zenonie Martyniuku. Reżyserką... córka Grażyny Szapołowskiej
Biografia Zenona Martyniuka "Życie to są chwile" od dziś w sprzedaży
"Przez twe oczy zielone" w reklamie sieci handlowej. Zenon Martyniuk jak Ewelina Lisowska?

Gorący temat

Nie płacił mandatów. Policja skonfiskował mu jego drogi samochód
60-letni mieszkaniec włoskiej Florencji zapisał się w kronikach policyjnych dzięki rekordowej liczbie niezapłaconych mandatów. W czwartek lokalne władze poinformowały o nietypowej karze, jaką zastosowano wobec notorycznego naruszyciela przepisów drogowych. Mężczyzna stracił swój luksusowy pojazd - SUV-a najnowszej generacji.

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama