Busko Zdrój

RMF FM
W podróży Swoją Drogą zwiedzam kolejne uzdrowisko - tym razem w Busku Zdroju. Wiele mamy uzdrowisk w Polsce, to prawda, ale to jest unikatowe nawet w Europie.

Jego bogactwem są wody mineralne, które zaczęły się tworzyć pół miliarda lat temu. Wycofujące się morze mioceńskie pozostawiło w tej okolicy wielkie pokłady gipsu i - jak piszą w fachowych książkach - na drodze redukcji gipsu powstała siarka. Tak więc tutejsza woda gruntowa zawiera duże ilości siarki. Wody siarczkowe z kolei mieszają się z solankami i powstaje bardzo rzadka mieszanka siarczano - słona. Kąpiel w takiej wodzie zmniejsza obrzęki, łagodzi bóle, poprawia ruchomość stawów i obniża poziom cholesterolu. Bardzo odważni mogą ją pić.

Ja już próbowałam podobnej wody w Krynicy Górskiej i wiem, że ma  zapach -  nie będę owijać w bawełnę - zgniłych jaj, więc drugi raz nie spróbuję, chociaż woda siarczkowa dobrze działa na urodę. Wolę pójść na spacer i trochę się rozejrzeć, bo samo uzdrowisko też jest piękne.  Stoję przed wspaniałym zakładem kąpielowym z kolumnadą i oranżerią. Budowla powstała w 1829 roku i  znakomicie się udała najsłynniejszemu wówczas architektowi Henrykowi Marconiemu. To dzięki jego projektom powstawały w Polsce magnackie pałace, kościoły, dworce. Henryk Marconi pochodził z kraju, gdzie architektura nie ma sobie równych, z Włoch. Wychował się więc na znakomitych wzorcach. Dlatego warto obejrzeć dzieło Marconiego w Busku zdroju, bo  jemu, w przeciwieństwie do siarczkowo - słonej wody, nikt nie może mu odmówić dobrego smaku.

Reklama