Podziemna Trasa Turystyczna w Sandomierzu

RMF FM
Podziemna trasa turystyczna pod Sandomierzem to prawdziwa atrakcja turystyczna! Choć jest oświetlona, to skrywa w sobie wiele ciemnych tajemnic.
Tuż przy wejściu znajduje się fresk przedstawiający Halinę Krempiankę. W czasie najazdu Tatarów w roku 1260, młoda sandomierzanka, Halina, córka Piotra z Krępy, straciła wszystkich swoich bliskich, w tym ojca będącego dowódcą garnizonu. W porozumieniu z wójtem Witkonem postanowiła zemścić się na najeźdźcach. W tym celu dostała się do obozu wroga. Tam opowiedziała wodzowi, że została pohańbiona przez mieszkańców. Zaproponowała, że wprowadzi Tatarów tajnymi podziemnymi korytarzami do miasta. Aby ich upewnić, że nie kłamie, poprowadziła najpierw niewielki oddział zwiadowców. Następnie ruszyli za nią spokojnie już wszyscy Tatarzy. Halina długo prowadzała ich w kółko ciemnymi lochami - w tym czasie mieszkańcy Sandomierza zasypali wejście do korytarzy ciężkimi głazami. Zginęli wszyscy Tatarzy, a wraz z nimi Halina.

Dziś mamy pewność że po drugiej stronie tunelu znajdziemy wyjście, tuż obok ratusza.

Przypadek sprawił, że mieszkańcy Sandomierza odkryli podziemia miasta. Pewnego dnia mężczyzna kupujący w kiosku gazetę, nagle zapadł się pod ziemię. Kioskarka mało nie umarła z przerażenia. Sprowadzeni górnicy stwierdzili, że wzgórze, na którym stoi stary Sandomierz, przypomina dobry szwajcarski, a więc dziurawy, ser. Kilkanaście lat trwało zanim zabezpieczyli podziemia i budynki. Przy okazji powstała właśnie Podziemna Trasa Turystyczna.

A o mężczyźnie, który zapadł się pod ziemię, mówi się w Sandomierzu do dziś. Ale cóż w tym nadzwyczajnego? Przecież niejedna żona opowiada o mężu, który miał tylko wyjść do kiosku po papierosy i zniknął na parę lat. Jakby zapadł się pod ziemię.

Reklama