Tablica upamiętaniająca matematyków pracujących nad Enigmą / Fot. Tomasz Skory, RM FM

Las Kabacki: Od bunkra w Pyrach do logo Apple

RMF FM
To jedno z najbardziej tajemniczych miejsc na Mazowszu. Przy ul. Leśnej, która zgodnie z nazwą jest mało ruchliwym traktem, prowadzącym przez środek Lasu Kabackiego mieści się kompleks ogrodzonych i starannie pilnowanych budynków. Jakich dokładnie - nie wiadomo, gdyż tajemnica tego miejsca jest strzeżona tak pilnie, że nawet na zwykle w takich sytuacjach pomocnych mapach satelitarnych teren ten jest starannie zamazany i nie sposób na zdjęciach odróżnić niewielkiego pawilonu od zwykłego zaparkowanego w lesie trabanta.

Tajemnica jest uzasadniona i nie dotyczy wcale budynków, ale tego, co mieści się pod nimi - kilkupiętrowego bunkra, w którym mieści się ni mniej ni więcej tylko polski odpowiednik NORAD - zlokalizowanego w górze Chayenne centralnego punktu dowodzenia amerykańskiej obrony powietrznej.

W polskiej strukturze dowodzenia Siłami Powietrznymi miejsce to nosi nazwę Centrum Operacji Powietrznych. Tu zapadają decyzje o poderwaniu do akcji tzw. "pary dyżurnej" myśliwców, zabezpieczających polską przestrzeń powietrzną, tu jeśli trzeba nadawany jest podejrzanym maszynom status RENEGADE, tu zbiegają się informacje o wszystkich zdarzeniach lotniczych nad Polską. Wojsko naturalnie nie chce na ten temat mówić poprzestając na twierdzeniu, że pełniący tu dyżury oficerowie pracują w pomieszczeniach pozbawionych okien, głęboko pod ziemią.

Z tym miejscem wiąże się jednak historia, przekraczająca zarówno granice historyczne, państwowe, jak i obyczajowe.

Tu właśnie przed wojną nad złamaniem szyfrów niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma pracowali wybitni matematycy Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski. Bunkier zajmowany był wówczas przez Biuro Szyfrów polskiego wywiadu. Przełamując niemieckie kody kryptolodzy stworzyli 6 sprzężonych urządzeń, zdolnych do odczytywania ustawień trzech bębnów niemieckiej Enigmy. Nazwali je "bombami kryptologicznymi". Nazwa "bomba" pochodziła  zaś ponoć od nazwy sześciokulkowej porcji lodów, jedzonej przez Różyckiego podczas omawiania projektu z głównym projektantem urządzenia, Rejewskim. Wg innych "bomba" oznaczało po prostu gałkę nakładanych specjalną łyżką miejscowych lodów.

W grudniu 1938 roku, do trzech bębnów szyfrujących przygotowujący się do wojny Niemcy dołożyli kolejne. Zbudowanie odpowiednika udoskonalonej Enigmy przekraczało już wtedy możliwości Polaków. Dla skutecznego przełamania szyfrów maszyny należało zbudować kilkadziesiąt "bomb", a temu nasz kraj nie mógł podołać ze względów finansowych. Na kilka tygodni przed wybuchem wojny, 24 lipca 1939 roku, polski wywiad przekazał plany "bomb" i zbudowane u nas repliki Enigmy, wywiadom francuskiemu i brytyjskiemu. Odbyło się to również tu, w bunkrze w podwarszawskich Pyrach.

Wtedy w zaczynającej się w Lesie Kabackim historii pojawia się Alan Mathison Turing. Genialny matematyk, który w dużym stopniu na podstawie prac Rejewskiego, zaprojektował i zbudował owych kilkadziesiąt brakujących urządzeń, pozwalających na rozszyfrowywanie niemieckich depesz. Turing w uznaniu dla polskich kryptologów zachował ich nazwę - "bomba kryptologiczna", przenosząc tym skojarzenie z tutejszą porcją lodów do Wielkiej Brytanii i na cały świat.

Sam Turing był zaś oderwanym od rzeczywistości naukowcem, któremu ponoć powiedziano w latach 30., że w 1929 roku miał miejsce potężny światowy kryzys. Bardzo się tym podobno zmartwił. Turing, który w pracy "On Computable Numbers" przedstawił schemat pierwszego komputera, był też homoseksualistą. Wywiadowi Jej Królewskiej Mości to nie przeszkadzało, choć homoseksualizm był wówczas na Wyspach przestępstwem.

W czasie wojny nad rozszyfrowywaniem niemieckich depesz w podlondyńskim Bletchley Park, gdzie mieścił się tajny ośrodek Rządowej Szkoły Kodów i Szyfrów, pracowało blisko 20 tysięcy ludzi.

Po wojnie Turing zaprojektował jeden z pierwszych komputerów i tzw. test Turinga - próbę zdefiniowania sztucznej inteligencji. Przyszłość komputerów byłaby zapewne związana z Turingiem znacznie ściślej, gdyby nie jedno wydarzenie, które miało dla niego fatalne skutki.

W 1952 do jego domu włamał się jeden z jego młodych kochanków. Naukowiec zgłosił ten fakt policji, a udzielając wyjaśnień potwierdził też naturę swoich upodobań seksualnych. Ochrona brytyjskiego MI-6 przestała jednak już wówczas działać, i otaczanego dotąd powszechnym szacunkiem twórcę komputera oskarżono o naruszenie moralności.

W uznaniu wojennych zasług Alana Turinga sąd zaproponował mu jako karę więzienie lub terapię hormonalną - tzw. kastrację chemiczną. Naukowiec wybrał pionierską terapię, podczas której podawano mu estrogen. W jej wyniku pojawił się u niego efekt uboczny - ginekomastia. Mówiąc wprost - genialnemu matematykowi wyrosły piersi.

W wyniku skazania stracił też wszelkie certyfikaty, upoważniające go do dostępu do tajnych prac, został też odsunięty od konstruowania komputerów. 7 czerwca 1954 roku Alan Mathison Turing popełnił w swojej sypialni samobójstwo. Ugryzł nasączone wcześniej cyjankiem jabłko. Według niektórych było to swoiste nawiązanie do jego ulubionej bajki, o Królewnie Śnieżce.

Jednak ugryzione, tęczowe jabłko stało się wiele lat później rozpoznawalnym na świecie symbolem komputerów firmy Apple. Tak właśnie wyglądało pierwsze logo firmy. Dziś logo Apple nie zawiera już tęczowych barw. Firma Steve'a Jobsa nigdy oficjalnie nie przyznała, jakoby miało ono związek z Alanem Turingiem. Historię tego powiązania uznawje się za tzw. "urban legend".

Można w to wierzyć. Jak było naprawdę, nigdy się już chyba nie dowiemy. Śmierć Steve'a Jobsa ostatecznie zamknęła tę sprawę, pozwalając jedynie domyślać się, że wymagający wizjoner z pewnością miał świadomość, jakie skojarzenia może budzić tęczowe, nadgryzione jabłko na obudowie komputera.

W 2009 roku premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown w imieniu rządu przeprosił Alana Turinga za straszne i całkowicie niesprawiedliwe potraktowanie.

Tak oto od bunkra w Lesie Kabackim trafić można do Cupertino w USA, gdzie mieści się siedziba Apple. Przyznacie, że to zajmujące?

Reklama