To było bardzo szczególne uzdrowisko. Głównie dlatego, że pozbawione wód mineralnych. Ojców był po prostu kiedyś miejscowością letniskową, ale nagle w XIX w postanowiono wybudować tu domy zdrojowe. Woda była, owszem ale w postaci pionierskich jak na owe czasy zabiegów: sauny, biczów wodnych i pryszniców. Poza tym leczyć miał sam klimat i piękne krajobrazy.
Ponoć zamek w Ojcowie wybudowł sam Kazimierz Wielki. I to on podobno wymyślił nazwę Ojców, bo nazwał zamek "ojciec u skały", na cześć swojego ojca Władysława Łokietka, który błąkał się w tej okolicy w czasie walk z królem czeskim. Tak mówi legenda. Zamku już nie ma, ale jakieś 100 metrów od zamkowego wzgórza, tuż przy drodze do Pieskowej Skały stoi ciekawa budowla. To kaplica postawiona na rzece Prądnik, tworzy coś w rodzaj zabudowanego mostu. Ta kaplica jest dowodem na to, że Polacy są sprytni. Wyobraźcie sobie, że kiedy car Mikołaj II zakazał budowania kościołów na "Ziemi Ojcowskiej", polscy patrioci i tak zbudowali kościół. Tyle, że na wodzie. Był to zapewne kubeł zimnej wody na głowę cara Mikołaja.