Fot. Bartłomiej Paulus

Afrykarium we wrocławskim zoo

RMF FM

2 listopada 2017
Podwodny tunel, stado pingwinów i ogromne ryby pływające nad głowami turystów - to wrocławskie Afrykarium. W dziewiętnastu akwariach i basenach o pojemności blisko 15 milionów litrów prezentowane są zwierzęta zamieszkujące plaże i rafę koralową Morza Czerwonego, Nil, głębię Kanału Mozambickiego, czy dżunglę dorzecza Kongo. Poza wyznaczonymi dla turystów korytarzami kryją się kilometry rur, dodatkowe baseny czy kuchnie, bez których to miejsce nie mogłoby funkcjonować.

Ponad dwieście gatunków zwierząt mieszka we wrocławskim Afrykarium. Wśród nich są pingwiny, dla których przygotowano specjalny wybieg. Każdy może podziwiać zwierzęta ze specjalnych tarasów, nie każdy może zajrzeć jednak do ich gniazd.

Każdego dnia opiekunowie pingwinów rozpoczynają pracę od obchodu po ich terenie. Wrzesień to wyjątkowy okres, bo trzeba zajrzeć do blisko trzydziestu gniazd, gdzie zwierzęta wysiadują jaja. Gniazda znajdują się w zakamarkach sztucznych ścian. Są wysłane gałązkami, do części można zajrzeć od strony zaplecza budynku Afrykarium. Pingwiny wysiadują jaja na zmianę. Zmieniają się co półtora dnia. Inkubacja trwa trzydzieści osiem dni.

"Każdy pingwin w zoo ma swoje imię, opiekunowie nadali nazwy także części gwiazd. W gnieździe 22 mieszka 2Pac i Maja i dlatego mówimy, że to Bronx" - mówi Paweł Borecki z wrocławskiego zoo.

Dziesiątki zwierząt mieszkających w Afrykarium każdego dnia trzeba karmić. Specjalne posiłki opiekunowie przygotowują w kuchniach w podziemiach budynku.

Kuchnia dla kotików, pingwinów czy uchatek ma blisko sto metrów kwadratowych. Nie znajdziemy tu kuchni czy piekarnika. Dań dla zwierząt nie trzeba podgrzewać. Rolę lodówki czy zamrażarki pełnią specjalne pomieszczenia, w których trzymane są ryby i owoce morza. Do płukania takiej ilości morskich specjałów służą ogromne zlewy. Sercem kuchni jest specjalna tablica z dokładną rozpiską, ile kilogramów i jakich gatunków ryb ma zjeść dany zwierzak.

Piętnaście tysięcy metrów sześciennych wody, czyli tyle ile mieści się w sześciu basenach olimpijskich potrzeba by wypełnić baseny i dziesiątki kilometrów rur wrocławskiego Afrykarium. Nad całością czuwa specjalna aparatura. W podziemiach obiektu znajdują się specjalne filtry, które między innymi oczyszczają wodę i ją zasalają.

W Afrykarium znajdziemy nie tylko baseny, które może obejrzeć każdy turysta. Na zapleczach są kolejne zbiorniki. Wśród nich między innymi baseny ze słoną wodą dla uchatków.

"Uchatki potrzebują słonej wody, w dużym basenie, który oglądają turyści mają słodką, gdy chcą odpocząć chowają się na zaplecze i tutaj odpoczywają. To takie uchatkowe SPA" - mówi Paweł Borecki.

Reklama