Lublin - Kamień Nieszczęścia

RMF FM
Znajdziecie go na rogu uliczki Jezuickiej. Zwany jest Kamieniem Nieszczęść. I podobno to nieszczęście faktycznie przynosi. Jego zła sława zaczęła się w XV wieku, gdy kat ściął na nim pewnego, niewinnego człowieka, zresztą do dziś kamień nosi ślad po tamtym katowskim toporze. Od tamtej pory głaz zaczął ściągać nieszczęście.

Zaczęło się od pewnej kobiety, która potknęła się i rozbiła na nim garnki z zupą. Zapach przynęcił psy, te oblizały kamień a potem wszystkie padły trupem. Następny był piekarz, który użył kamienia do budowy piekarni. Wkrótce piekarnia się spaliła a wraz z nią i piekarz. Kolejny był murarz, uderzył kamień młotem i stracił wzrok. Takich wypadków było jeszcze wiele, aż w końcu wysłano kamień za miasto i użyto go do budowy fundamentów prochowni.

Jak się domyślacie, prochownia wyleciała w powietrze. W końcu głaz, ustawiono tu na rogu Jezuickiej w miejscu, w którym nie będzie nikomu przeszkadzał i zostawiono go w spokoju. Można powiedzieć, że choć kamień przyniósł wiele nieszczęść to na szczęście ma w końcu spokojną emeryturę.

Tagi: LublinJezuicikamieńpsy

Reklama