Muzeum w Kozłówce, foto. Krzysztof Kot RMF FM

Lasy Kozłowieckie i Muzeum w Kozłówce

RMF FM
Lubartów woj. lubelskie
7 czerwca 2017
Lubartów to również okoliczne lasy. To płuca Lublina - największy kompleks leśny w okolicach stolicy województwa funkcjonujący jako Kozłowiecki Park Krajobrazowy. Wyjątkowo przygotowany na potrzeby turystów.

Lasy można pokonywać rowerami i na rolkach - są specjalne przygotowane trasy, część z nich nawet asfaltowa. Są też trasy typowo piesze i biegowe. Leśne stanowiska na których można podziwiać zwierzęta leśne, a występują tu wszystkie możliwe w polskich lasach poza żubrami. Lasy zimą to również wyśmienite miejsce dla miłośników nart biegowych, a także miejsce, w którym można zorganizować kulig. Jeśli ktoś zapragnie zamieszkać w środku lasu to również jest taka możliwość. Leśnicy dysponują leśniczówką w środku puszczy o nazwie Stary Tartak. Do najbliższych zabudowań jest 7 km, więc jedyne towarzystwo to las i zwierzęta.


Przez las prostą drogą można dotrzeć do Muzeum Zamojskich w Kozłówce. To niesamowite miejsce. Jedyny zespół pałacowy w Polsce, w którym zachowało się autentyczne wyposażenie od czasu, gdy z powodu dekretu PKWN tuż po II Wojnie Światowej musieli go opuścić ostatni z rodu Zamoyskich. To prawdziwa perełka dla tych, którzy chcą zobaczyć jak niegdyś żyły wyższe sfery. Dorobku 200 lat ordynacji Zamoyskich nie rozgrabiono i nie zniszczono, bo przez wiele lat pałac w Kozłówce władze komunistyczne traktowały jako magazyn dzieł sztuki.

Kozłówka to - jak to określił - nieżyjący już Jan Zamoyski - "Chichot historii". Miejsce w którym spotykają się dwa światy - magnacki i komunistyczny-socrealistyczny. To za sprawą Muzeum Sztuki Socrealizmu. Malarstwo, rzeźba, pomniki sztuki okresu głównie stalinowskiego. To dwa światy niejako ścierające się ze sobą. Świat, który miał zastąpić przedwojenny porządek i na dziesięciolecia zastąpił. Spadkobiercy Zamoyskich kilka lat temu zawarli ugodę otrzymując symboliczne jak na utracony majątek odszkodowanie oraz możliwość korzystania z apartamentu w jednej z oficyn.

Reklama