Budynek, gdzie dziś mieści się Izba Historii Skierniewic, jest skromny, nie rzuca się w oczy – podobnie, jak to było z Konstancją, a jednak potrafiła zauroczyć kompozytora. Poznali się w warszawskim konserwatorium, gdzie dziewczyna uczyła się śpiewu. Podobno Fryderyk kochał Konstancję, a ona nie odwzajemniała jego uczuć...
Jednak w dniu pożegnania Chopina, który wyjeżdżał z kraju Konstancja zaśpiewała dla niego arię z „Pani Jeziora” Rossiniego. Wcześniej wpisała się do pamiętnika muzyka wierszem, gdzie opowiedziała o żalu przyjaciół, zostających w Polsce. Czy rzeczywiście Konstancja nie była tak mocno zaangażowana uczuciowo, jak Fryderyk, trudno jednoznacznie stwierdzić. W rodzinie Gładkowskiej zostało przekonanie, że dziewczyna nie chciała być obciążeniem dla świetnie zapowiadającego się kompozytora i wolała nie rozwijać związku. Po wyjeździe Chopina pisali do siebie jeszcze przez rok, a cała znajomość trwała jedynie półtora roku.