Dziś w dworku w Żarnowcu mieści się muzeum poetki. Tu Maria Konopnicka spędziła ostatnie siedem lat życia. Znamy ją jako poetkę, której wiersze - co tu dużo mówić - dla dzisiejszej młodzieży są zwyczajnie nudne, ale sama poetka wcale nudziarą nie była.
Całe życie angażowała się w walkę o prawa kobiet i pomagała więźniom politycznym. A prywatnie - uwielbiała chodzić po górach. Mimo, że klepała biedę i nocowała z reguły w jakichś nędznych hotelikach, nie rezygnowała z wypraw w Tatry i austriackie Alpy.
Te podróże rozpoczęła krótko po rozpadzie małżeństwa z Jarosławem Konopnickim. Swojego męża nazywała "wąsatym aniołem" bo był ideałem mężczyzny: niesamowicie przystojny, dobrze tańczył, miał nienaganne maniery i był duszą towarzystwa. Niemniej, czy to z powodu biedy czy kłótni, małżeństwo się rozpadło. A może przyczyną były inne zainteresowania Marii, o których dzieciom w szkole się nie opowiada - poetka miała ponoć mnóstwo kochanków, a nawet kochanek.
Tu w żarnowieckim dworku mieszkała ze swoją wieloletnią partnerką, malarką Marią Dulębianką, jej obrazy zdobią dziś ściany dworku. Jednak największy skandal Maria Konopnicka wywołała odrzuceniem jednego z adoratorów, który choć młodszy od niej o 20 lat, strzelił sobie w łeb. W każdym razie o przygodach erotycznych Mari Konopnickiej rozpisywała się prasa, a legendy na ten temat krążą do dziś. Wspomnijcie ciekawe dzieje poetki, kiedy będziecie czytać bajkę "O krasnoludkach i sierotce Marysi".