Jego początek sięga roku 1800 roku. Wody ze źródeł "Celińskiego" i "Miłość" wykorzystywane są do zabiegów balneologicznych. W pijalni zdrojowej można także posmakować wody niskosodowej, średniozmineralizowanej z tych źródeł oraz odwiertu górniczego "Barbara".
Nazwa żródełka "Miłość" nie wzięła się od "miłości", którą Żeromski żywił do Prusa. W dziennikach Żeromskiego z 1890 roku czytamy:
"Spotkałem Prusa asystującego jakiejś damie. Szczególnie ładnie on wygląda, gdy asystuje damie. Stawia nogi z wysoka, jak wielbłąd, jak wór żyta na wadze dziesiętnej. Niezwykły, tajemniczy człowiek. Wspomniawszy "Lalkę" trudno wierzyć, że szara ta człowieczyna napisać zdołała takie arcydzieło...".
Jak widzicie Żeromski raczej nie pałał uczuciem do Prusa, ale za to będąc w Nałęczowie sam się zakochał. Poznał tu swoją późniejszą żonę Oktawię. Dziś tę historię możecie wspominać odwiedzając choćby jedną z pijalni wód leczniczych nazwaną przez Prusa "Źródełkiem Miłości".
Podobno, kto się napije tej wody zaraz się zakocha. Oby z wzajemnością. Jedno jest pewne. Nałęczów, oprócz zasług w leczeniu chorób serca, nie tylko te serca leczy, ale potrafi i je skraść.