Fot. Piotr Bułakowski

Grzechotki - niedostępne pomieszczenia na przejściu granicznym

RMF FM
woj. Warmińsko-Mazurskie
31 stycznia 2018
Przejście graniczne Grzechotki-Mamonowo II to największa placówka w województwie warmińsko-mazurskim. Jest to jednocześnie najnowocześniejsze przejście graniczne z Obwodem Kaliningradzkim. Koszt jego budowy wyniósł 127,7 milionów złotych. Do przejścia prowadzi droga S22.

Nasz reporter odwiedził niedostępne miejsca, dzięki którym można zobaczyć, jak wygląda odprawa graniczna od kuchni. "W momencie, kiedy kierowca podjeżdża do odprawy, zostaje zrobione zdjęcie pojazdu. Dzięki temu celnicy szybko mają dane zarówno samochodu, jak i kierowcy. Na tej podstawie można przeprowadzić ocenę ryzyka i wytypować pojazd do kontroli szczegółowej" - mówi Marek Borowiec, kierownik oddziału celnego w Grzechotkach.

W budynku kontroli szczegółowej przeprowadzana jest m.in. kontrola z użyciem psów tropiących, które przeszkolone są do znajdywania narkotyków albo papierosów. Na początku funkcjonariusze otwierają samochód, aby się przewietrzył, potem obchodzą go z psami, zaglądając do środka. "Jeżeli pies coś znajdzie, to powiadomi nas drapaniem i szczekaniem. W nagrodę pies otrzymuje smakołyk i jest chwila zabawy. Teraz specjalnie włożyliśmy paczkę papierosów do bagażnika, żeby pokazać, jak to wygląda w czasie znalezienia nielegalnego towaru" - powiedział naszemu reporterowi Bogumił Lech.

"Samochody ciężarowe często kierowane są na prześwietlenie. W dużej hali zainstalowany jest specjalny rentgen. Jego obsługa prowadzona jest z mniejszego budynku obok. Samochód najpierw kierowany jest na rentgen, kierowca przychodzi tutaj, pokazuje dokumenty, wprowadzamy go do bazy i przystępujemy do prześwietlania. Na tych monitorach widać m.in. obraz z kamer zainstalowanych przed halą i w środku. Na innym monitorze widzimy rzeczywisty obraz skanowania. Potem możemy to przenieść na większy monitor i pracować na tym obrazie" - opowiada o rentgenie Tomasz Rysik, specjalista służby celno-skarbowej.

W jednym z budynków zgromadzono przedmioty, których przemytnicy używali do przewiezienia nielegalnego towaru przez granicę. "Mamy tam m.in. skrzynię biegów, która miała jechać do warsztatu, a okazało się, że zamiast trybów miała papierosy. Są odpowiednio zmodyfikowane kanistry z drugim dnem, radia samochodowe, gaśnice, butelki. Ostatnio zatrzymaliśmy butelkę soku i okazało się, że jest ona przecięta w 1/3 i wypełniona papierosami" - mówi Borowiec.

 

Reklama