Trybunał Koronny w Lublinie / Fot. Pixabay.com

Lublin - Unia Lubelska i Trybunał Główny Koronny

RMF FM
Rok 1569 to wyjątkowa data dla Lublina i Rzeczypospolitej. Właśnie w tym roku podpisano obowiązującą przez wieki Unię Lubelską. Z nią wiąże się Plac Litewski. Plac w centrum miasta - jego nazwa wzięła się pod posłów litewskich, którzy obozowali właśnie w tym miejscu przed podpisaniem Unii Lubelskiej w 1569 roku.

W jej wyniku powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów - ze wspólnym monarchą, herbem, Sejmem, walutą, polityką zagraniczną i obronną - zachowano odrębny skarb, urzędy, wojsko i sądownictwo. Na Placu Litewskim stoi pomnik Unii Lubelskiej. Kolejne dwa miejsca związane z Unią to zamek, na którym podpisano akt oraz bazylika Ojców Dominikanów, w której odbyła się uroczysta msza dziękczynna i zaprzysiężenie aktu.


Trybunał Koronny

Były takie dwa. Jeden w Piotrkowie Trybunalskim - dla Wielkopolski i Mazowsza oraz drugi w Lublinie dla Małopolski. Początek sięga 1578 roku, gdy na Sejmie Walnym  król Stefan Batory zrzekł się dotychczasowych uprawnień najwyższego sędziego na rzecz stanowego sądu szlacheckiego. Odtąd sądem najwyższym (apelacyjnym) dla szlachty był Trybunał Koronny. Jako do najwyższej instancji trafiały tu apelacje z sądów niższych. Z trybunałem wiąże się legenda o czarciej łapie. Niestety trybunał słynął z tego, że nie zawsze wydawał sprawiedliwe wyroki. Tak też było w przypadku wdowy, która przez przekupionych sędziów została pozbawiona majątku. Wychodząc z sali, w akcie rozpaczy powiedziała, że sprawę lepiej, by czarci osądzili. Jak głosi legenda o północy odbył się kolejny sąd. Diabły ubrane w stroje sędziowskie wydały wyrok korzystny dla wdowy. Aby zatwierdzić wyrok przybił go dłonią na stole - do tej pory tenże stół z wypaloną łapą można oglądać na zamku lubelskim. Ile w tym prawdy a ile legendy? Potwierdzenie o niesprawiedliwości trybunału można znaleźć w różnych utworach literatury.


Reklama