Konrad Wallenrod - bohater poematu Mickiewicza - być może miał swój historyczny pierwowzór. Bardzo możliwe, że był nim Fryderyk von Wallenrod, pierwszy komtur krzyżacki na zamku w Rynie.
I to z tym miejscem wiąże się historia nieszczęsnej księżnej Anny, żony księcia litewskiego Witolda, tego samego, który pomógł Jagielle pod Grunwaldem. A przecież obiecał Krzyżakom, że w decydującej fazie bitwy przejdzie na ich stronę. Złożył tę obietnicę właśnie tu, w Rynie, gdzie przyjechał z żoną Anną i dziećmi. Kiedy pojechał pod Grunwald, Krzyżacy zatrzymali w gościnie jego rodzinę. Pod Grunwaldem Witold do końca walczył po stronie Jagiełły. Podobno ze strachu przed buntem własnych rycerzy. Dość, że obietnicy danej Krzyżakom nie dotrzymał, a ci z zemsty, zamurowali żywcem księżną Annę i jej dzieci.
W latach 80. XX wieku prowadzono na ryńskim zamku prace badawcze. Archeolodzy znaleźli trzy zamurowane nisze, ale bez śladu kości... Historia księżnej Anny może być więc tylko legendą. W każdym razie zamek zyskał ducha.
Dzisiaj w dawnej krzyżackiej warowni mieście się piękny hotel. Dzięki temu ryński zamek jest znakomicie utrzymany, czego nie można powiedzieć o innych średniowiecznych warowniach w dawnych Prusach Wschodnich.