fot. Józef Polewka / RMF FM

Z celi do pałacu czyli Arłamów

RMF FM
Arłamów to "nieistniejąca wieś w województwie podkarpackim, w powiecie bieszczadzkim, w gminie Ustrzyki Dolne". Osiedlano tu kiedyś jeńców tatarskich tzw. arłamanów - stąd właśnie nazwa. Skupisko przestało istnieć po wojnie, kiedy wszystkich mieszkańców, w ramach akcji "Wisła", wysiedlono.

Niedługo potem powstał tu rządowy Ośrodek Wypoczynkowo-Łowiecki, o powierzchni 30 hektarów. Uważam, że była to wielka pułapka na dzikie zwierzęta. Cały teren otoczono wysoką siatką, tak skonstruowaną, że zwierzęta mogły się przez nią prześliznąć, ale nie mogły się już wydostać. Były więc łatwym celem polujących tu komunistycznych dygnitarzy i ich gości.

Dla ich wygody wybudowano nieopodal lotnisko, tak wielkie, że mogły na nim lądować nawet wojskowe Migi i Su.

W 1982 roku wylądował tutaj helikopter z Lechem Wałęsą, który został internowany. Podobno, kiedy Lech Wałęsa opuszczał to miejsce, na schodach wykrzyczał: "Ja tu jeszcze wrócę! Ale w innym charakterze". I słowa dotrzymał, pojawił się w Arłamowie 18 lat później, już jako prezydent.

Dzisiaj można tu sobie wynająć pokój z łóżkiem, w którym 30 lat temu spał Wałęsa. Mamy znacznie lepiej niż on wtedy. Możemy przyjechać do Arłamowa i z niego wyjechać kiedy chcemy. W końcu o taką Polskę walczył Lech Wałęsa.

#relax #sunday #sun #nicetime #friend

A post shared by Agnieszka Filar (@diamondcroft8) on

Bieszczady! ❤ #Arłamów

A post shared by Jagoda Marcinowska (@jagodamarcinowska) on

 

Reklama