Plaga pożarów trawiła Żory od XVI do XIX wieku. W XVI-ym wieku spłonęła połowa miasta. Sto lat później spalił się jeden z kościołów. W następnym wieku w mieście znowu wybuchł pożar. Ten był największy. Stało się to 11 maja 1702 roku. Ogień pojawił się w nocy, szybko objął rynek, a potem przeniósł się na pobliskie domy. Spłonęła wtedy większa część miasta, zginęło także wielu mieszkańców, w tym ówczesny burmistrz. Wielu mieszkańców straciło cały swój dobytek. Zaraz po tym pożarze mieszkańcy Żor wyszli w błagalnej procesji na ulice, prosząc Boga, aby oddalił od nich klęski pożaru. Przyrzekli też wtedy, że błagalne procesje w tej intencji będą się odbywały co roku. Niestety-sto lat później w mieście znowu spłonął kościół. Ale mieszkańcy cierpliwie wychodzili na ulice. Do 1939 roku 11 maja był dniem wolnym od pracy.
Mieszkańcy rano szli na mszę św., a potem brali udział w uroczystej procesji. W czasie II-ej wojny światowej i kilka lat po niej uroczystości nie było. Wznowiono je dopiero w 1950 roku i trwają do dziś. 11 maja w mieście obchodzone jest Święto Ogniowe, jedyna taka uroczystość w Europie.
Od trzech lat w mieście funkcjonuje też Muzeum Ognia, gdzie m.in. można dowiedzieć się wszystkiego, co z ogniem związane i przejść przez ogniową ścianę.