Nie bez powodu miasto nazywa się "Padwą Północy" lub "Perłą Renesansu". Ale Zamość to nie tylko zabytki. W Zamościu zrodziło się też, słynne określenie "stół szwedzki". Otóż w 1656 roku, król Szwedzki Karol X Gustaw, pragnąc zaoszczędzić sobie trudów oblegania Zamościa, pomyślał, że wprosi się na śniadanie do ówczesnego kanclerza Jana Zamoyskiego, a przy wspólnej uczcie, wręczy łapówkę, którą przekona kanclerza do poddania miasta.
Zamoyski fortel wykrył, zgodził się jednak na wspólny posiłek, tyle, że pod jednym warunkiem. Śniadanie miało się odbyć poza murami miasta. Śniadanie, zatem przygotowano, stoły uginały się od smakołyków i najlepszych trunków, ale był jeden szkopuł. Wokół stołu nie było ani jednego krzesła. W ten właśnie sposób Zamoyski zakpił sobie z podstępów szwedzkiego króla a na pamiątkę tego wydarzenia posiłek na stojąco, nazywany jest "stołem szwedzkim". Można powiedzieć, że choć Szwedzi, chcieli sobie zrobić z Zamościa danie główne, to obeszli się smakiem. I to na stojąco.