Miałem zostać [ prężnym / prenżnym / pręrznym ] yuppie w start-upie, ale [ himerycznej / chimerycznej ] mojrze dałem się [ wziąć / wziąść ] na hol i wylądowałem w call center wpośród [ zgraji / zgrai ] podobnych do mnie [ korpo wyrzutków / korpowyrzutków ].

Przeszkolono nas w obskurnym ośrodku nad [ zalewem Chańcza / Zalewem Chańcza / zalewem Hańcza ] w Kieleckiem. Przekonywaliśmy klientów, że stroniąc od sprzedawanych przez nas wyciągów z [ rzegawki / żegawki ], [ ożanki / orzanki ], [ rzeń-szenia/ żeń-szenia ], a także jagód [ goji / goi ] nasion [ coli / koli ], uprawiają hazard, który może kosztować ich życie.

Po [ ponad dwu i pół letnie / ponaddwuipółletniej / ponad dwuipółletniej ] harówce za [ bieda pensyjkę / biedapensyjkę ] powiedziałem: adieu! i przyjąłem [ angasz / angaż / angarz] w „Życiu Krakowa”, ulokowanym pół na pół w pałacu Pod Baranami i Domu Norymberskim.

Każdy pisał, co mu się żywnie podobało, aż włos się jeżył na głowie, istny [ matriks / matrix / Matrix ]. Internauta o [ niku / nicku ] „Kustosz” zażyczył sobie, by [ nawpółwyburzony / na wpół wyburzony ] „Szkieletor” został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jakaś „Rachela” proponowała, aby w Rydlówce urządzić salon [ masarzu / masażu ], a nieopodal – stację [ samobieżnych / samo bieżnych ] hulajnóg.

Akcja nabrała takiego rozpędu, że gdym już [ w pół przytomny / wpół przytomny / wpółprzytomny ], jakbym zażył [ co nie co / co nieco / conieco] absyntu z hyzopem, przechodził obok [ Wieży Ratuszowej / wieży ratuszowej ], koń (…) zbliżył do mnie [ stempem / stępem ], szarpnął chrapami za połę wiatrówki i rżąc, uświadomił mi, że on też płaci podatki, życzy więc sobie, by w miejscu zwanym Na Gołdzie, gdzie ongiś odbył się [ Hołd Pruski / hołd pruski ], urządzić parkur dla koni, [ znurzonych / znużonych ] bezprzykładnym staniem pod [ Kościołem Mariackim / kościołem Mariackim ].