Tomasz Skory
tomasz.skory@rmf.fm
(urodzony w Częstochowie)

Studia dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim w latach 1985 – 1990, a więc u schyłku poprzedniego ustroju - nie wyrządziły mu prawdopodobnie większych szkód. Pracę dziennikarza radiowego rozpoczął pod koniec 1990 r. w warszawskim Radiu „Solidarność”.

Kazali mi nagrać coś na próbę i przyjść po wyborach. Wybory wygrał Wałęsa, miesiąc później dostałem etat.

W 1992 r. podjął prace w dzienniku ekonomicznym „Nowa Europa”. Gazeta była różowa, co łączono z osobą naczelnego – Krzysztofa Teodora Toeplitza. Po zmianie naczelnego na Witolda Gadomskiego nadal jednak była różowa.

Mieli zapas różowego papieru… Chciałem sprawdzić, czy nadaję się na dziennikarza piszącego; sprawdziłem i wróciłem do radia.

Niemal jednocześnie z powrotem do pracy w Radiu „Solidarność”, które w tych dynamicznych czasach zmieniło już nazwę na Radio S, a potem Eska, w 1993 r. – rozpoczął współpracę z radiem RMF FM.

W zasadzie to były dwa etaty. Zasięgi stacji się nie nakładały, więc właściwie mogłem mówić to samo i w warszawskiej Esce, i działającym na południu kraju RMF. Ale treść zwykle pokrywała się tylko częściowo…

Od kwietnia 1993 r. już tylko w RMF FM.
Objawy rozdwajania jaźni stawały się uciążliwe…

Przez rok był jedynym stałym dziennikarzem RMF w Warszawie. Po ściągnięciu w 1994 r. Konrada Piaseckiego i uruchomieniu w stolicy oddziału RMF FM zajmował się głównie reporterką polityczną, nie stroniąc przy tym od publicystyki. Wspólnie z Konradem Piaseckim przez kilka lat prowadził Polityczne Graffiti, później Krakowskie Przedmieście 27, przez kilka lat także poranne i popołudniowe rozmowy z politykami.

Nie pamiętam już dokładnie co było kiedy, za dużo tego. Pamiętam spostrzeżenie, że jak mam marynarkę, to raczej nie jestem tylko w radiu.

Wspólnie z Marcinem Borowskim przygotowywał w radiu RMF FM poświęcony przedmiotom codziennego użytku weekendowy Rzeczownik oraz Datownik – codzienną dawkę przypadających danego dnia nieznanych często rocznic.

Bardzo lubiłem "Datownik". Wymagał gigantycznego researchu, ale pozwalał realizować pasję. Mimo zaangażowania, wciąż jednak nie wiem kiedy np. opatentowano korbę do odkręcania okna w samochodzie albo flanelową koszulę w kratkę.

Wspólnie z Tomaszem Olbratowskim prowadził też niedzielny program Wolne Żarty, realizowany na żywo ze studiów w Krakowie i Warszawie.

Robić program z kimś, kogo się nie widzi i to tak, żeby nie było słychać, że nie mamy pojęcia, co ten drugi powie albo właśnie robi – to ostra jazda. Zwłaszcza z Olem.