Nowe informacje w sprawie śmierci Leszka Millera Juniora. W jego domu znaleziono kasetkę z pamiątkami po żonie i córce

W ostatni tydzień sierpnia Polska żyła nagłą i niespodziewaną śmiercią syna Leszka Millera. 27 sierpnia media obiegły informacje o tragedii w rodzinie polityka. Jak podejrzewa prokuratura, mężczyzna popełnił samobójstwo. Syn Leszka Millera miał 48 lat. Teraz jego córka zdradziła, że w domu ojca znaleziono kasetkę.

Leszek Miller Junior zmarł 27 sierpnia 2018 roku. Informacja do mediów trafiła za sprawą córki zmarłego, 23-letniej Moniki Miller. Celebrytka podzieliła się na Instagramie wpisem, w którym przeprosiła obserwatorów za nieobecność w mediach społecznościowych. Miller oprócz słów przeprosin napisała słowa wskazujące na przyczynę przerwania aktywności. "Teraz możesz w końcu spocząć w spokoju, tatusiu" – mogli po angielsku przeczytać internauci. Wpis na Instagramie opatrzony został czarnym tłem. Jej profil na Facebooku również pokrył się żałobną czernią. W sprawie rodzinnej tragedii wypowiedział się Leszek Miller, a także partnerka mężczyzny, Katarzyna Sobkowiak. Teraz Monika Miller w rozmowie z portalem wSensie.pl zdradziła, że w pokoju jej ojca znaleziono tajemniczą kasetkę.

Pudełko sekretów

Śmierć syna Leszka Millera owiana jest tajemnicą. Mówi się, że mężczyzna cierpiał na depresję. Nikt jednak nie przypuszczał, że przez głowę Leszka Millera Juniora mogą przechodzić myśli samobójcze. Teraz rodzina powoli odkrywa sekrety 48-latka. Z relacji Moniki Miller wynika, że w pokoju mężczyzny znaleziono kasetkę pełną skarbów.

"Moja babcia mówiła mi, że znalazła kasetkę schowaną na półce w pokoju taty. W środku znajdowały się zdjęcia moje i mamy oraz moje rysunki z dzieciństwa. To wystarczająco dużo, by zrozumieć" – zdradziła celebrytka. Leszek Miller Junior musiał odczuwać spory sentyment względem byłej żony i wciąż wspominać czasy, gdy jego córka była jeszcze małą dziewczynką. Jednocześnie wiadomo, że to jedyne zdjęcia i pamiątki związane z Ireną Miller i Moniką, jakie znajdowały się w domu syna byłego premiera.

Pierwsze spotkanie

Rozmowa Moniki Miller z portalem rzuciła też nowe światło na sytuację rodzinną Leszka Millera Juniora. 23-latka zdradziła bowiem, że wizyta w domu w Konstancinie była pierwszą od pięciu lat. Monika wyjaśniła, że z ojcem wolała się widywać w domu dziadka. "Nie byliśmy pokłóceni" – zapewnia. Jednak tę wizytę w domu ojca zapamięta najprawdopodobniej na zawsze. Widok, na jaki się natknęła, był dla niej dramatyczny.

"Spotkanie moje z tatą było straszne. Tata leżał sam. Trwały czynności policyjne. Ciało zostawiono bezwładnie. Nie miał nawet poduszki pod głową…" – wyjawiła.

Zła opinia

Choć po rozwodzie z Ireną Leszek Miller starał się ułożyć swoje życie na nowo u boku Katarzyny Sobkowiak, to rodzina nie miała dobrego zdania o partnerce mężczyzny. Jak ustalił portal wSensie.pl, kobieta miała zostać poproszona przez Leszka Millera i jego żonę o wyprowadzenie się z domu w Konstancinie, a także o to, by nie pojawiła się na jego pogrzebie.

"Każdy w rodzinie wiedział, że partnerka taty zabroniła mu kontaktu z mamą i koleżankami ojca" – wyjawiła Monika Miller portalowi. Dziewczyna miała nie mieć dobrego kontaktu z nową partnerką ojca. Nadto, 23-latka uważa, że Katarzyna miała toksyczny wpływ na Leszka Millera Juniora.

Dobrego zdania o kobiecie nie ma też Irena Miller, była żona zmarłego. Według niej, Leszek był traktowany przez nową wybrankę jak bankomat. "Leszek stracił możliwość decydowania o sobie samym. (…). Chciałabym tylko, żeby prawda o jego horrorze wyszła kiedyś na jaw; żeby jego znajomi, którzy byli obok, nie milczeli" – powiedziała podkreślając, że nie chce rozmawiać o Katarzynie Sobkowiak.

Leszek Miller o śmierci syna

Choć Monika Miller jeszcze tego samego dnia powiadomiła o śmierci ojca i zapowiedziała swoją przyszłą nieobecność na Instagramie, to sam ojciec zmarłego, Leszek Miller, dopiero po paru dniach postanowił zabrać głos. Ojciec Millera Juniora w poruszających słowach poruszył kwestię śmierci jedynego syna. Można z nich wywnioskować, że dla polityka SLD jest to ogromny dramat.

"Nie widzieliśmy świata poza nim. Jest to dla nas olbrzymi szok, nie możemy sobie z tym poradzić. Chcę pochować syna w spokoju" – powiedział w rozmowie z "Super Expressem". Pogrzeb Leszka Millera Juniora odbył się 1 września o godzinie 10:30 na Cmentarzu Parafialnym przy ulicy Kasztanowej w Żyrardowie.

31 sierpnia Leszek Miller zdecydował opublikować na Twitterze wpis dotyczący jego zmarłego syna. Wyznał, że pogrążona w żałobie rodzina ma już za sobą ostatnie pożegnanie. Polityk podziękował również za słowa wsparcia i żalu.

"Wczoraj ostatni raz ucałowaliśmy Leszka. Jutro urna z Jego prochami spocznie obok ukochanej Babci. Dziękujemy bardzo za wszystkie słowa wsparcia i żalu. Dziękujemy kardynałowi Krajewskiemu z Watykanu za słowa pocieszenia i modlitwę z papieżem Franciszkiem w intencji Syna" – można przeczytać na Twitterze.

"Rozegrał się horror, najgorszy"

W sprawie śmierci syna Leszka Millera wypowiedziała się również jego partnerka, Katarzyna Sobkowiak. To właśnie kobieta miała znaleźć ciało martwego biznesmena około godziny 11-12 w południe. Tak wynika z relacji, jaką podzieliła się z portalem Wirtualna Polska. "To było najgorsze, co mnie w życiu spotkało. Zastać tak osobę, którą się kocha" – wyznała w wywiadzie.

W wieczór poprzedzający śmierć Leszka Millera, on i jej partnerka mieli się pokłócić. Kobieta twierdzi jednak, że kłótnia nie miała wpływu na decyzję syna byłego premiera, by targnąć się na własne życie.

"Spałam na dole, bo mieliśmy sprzeczkę, a on był wtedy u góry. (...) Jeszcze koło 2-3 w nocy zszedł na dół i potem zamknął się w sypialni na górze. Potem rozegrał się horror, najgorszy, jaki można sobie wyobrazić" – wyjawiła, dodając, że: "to zupełnie nie przez kłótnię". – "Byliśmy zgraną parą, sprzeczki zdarzają się każdemu. To nie powód do takiego kroku. Moim zdaniem chodzi o wieloletnią depresję Leszka" – stwierdziła.

"Dlaczego nie zadzwoniłeś?"

Śmierć Leszka Millera Juniora poruszyła jego przyjaciela, którego poznał jeszcze w czasach studenckich, Piotra Majchrzaka. Mężczyzna w rozmowie z "Super Expressem" zastanawia się, dlaczego syn byłego premiera Polski nie skontaktował się w nim w tak trudnym momencie.

"Nie mogłem tamtej nocy z soboty na niedzielę spać i nie wiedziałem dlaczego… A wtedy coś się działo...  Dlaczego nie zadzwoniłeś, pomógłbym ci Leszku" – powiedział zrozpaczony Majchrzak, który utrzymywał kontakt ze zmarłym niemal do jego śmierci. Ostatni raz widzieli kilka tygodni temu. Wówczas nic nie wskazywało na to, że niebawem na zawsze straci okazję do ponownego spotkania. Według przyjaciela Millera Juniora, jeszcze w czwartek albo w piątek nic miało nie wskazywać na to, że syn polityka targnie się na swoje życie: "Mój syn rozmawiał z nim w czwartek czy piątek i nic nie wskazywało na to, aby coś złego się działo".

Piotr Majchrzak odniósł się również do krążących wieści, jakoby Leszek Miller Junior cierpiał na depresję. W rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że nie wie, czy rzeczywiście tak było, choć nie wyklucza, że "jakaś jej forma była". Dodał, że Miller Junior bardzo przeżywał utrudniony kontakt z córką i że mógł żałować, jak potoczyło się jego życie osobiste.

Śmierć syna byłego premiera

Leszek Miller Junior zmarł 27 sierpnia 2018 roku w wieku 48 lat. Według informatora "Faktu", którym ma być jeden z działaczy SLD, mężczyzna zmarł w poniedziałek rano. Według nieoficjalnych informacji i podejrzeń, przyczyną śmierci miało być samobójstwo, prawdopodobnie przez powieszenie. Miał on od lat cierpieć na depresję. Informacje na temat śmierci samobójczej potwierdził rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.

"Ciało zostało znalezione wczoraj w godzinach przedpołudniowych w jednym z pomieszczeń domu, który zajmował. Na miejscu wykonano oględziny z udziałem techników policyjnych oraz prokuratora. Wstępne ustalenia poczynione w toku czynności oględzin wskazują na śmierć samobójczą" – przekazał PAP prokurator.

Kolejne ustalenia

Dotychczasowe ustalenia prokuratury będą wymagały dalszych ekspertyz. Te ustali Zakład Medycyny Sądowej, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok Leszka Millera Juniora. Zostanie również pobrany materiał do badań toksykologicznych. Wówczas prokuratura będzie mogła ustalić dokładną przyczynę śmierci syna polityka SLD. Śledczy będą również badać, czy ktoś nie maczał palców w śmierci Leszka Millera Juniora. Prokuratura Rejonowa w Piasecznie wszczęła śledztwo w kierunku doprowadzenia syna polityka namową lub przez udzielenie pomocy do targnięcia się na własne życia.

Leszek Miller Junior

O synu polityka SLD niewiele wiadomo. Pewnym jest, że Leszek Miller Jr jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Mężczyzna pracował w firmie Fly and Drive, z którą związany był słynny rajdowiec i biznesmen Sobiesław Zasada. Kariera Leszka Millera Juniora związana była z pozycją ojca. Syn byłego premiera prowadził rozmaite inwestycje oraz interesy. Pracował również w spółkach skarbu państwa, w tym w KGHM. Sam Leszek Miller Junior politycznie nie był związany z SLD. Mężczyzna był żonaty z Ukrainką Ireną, z którą doczekał się, obecnie 23-letniej, córki Moniki. Od lat jednak związany był z Katarzyną Sobkowiak. W momencie śmierci miał 48 lat.

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

Leszek Miller: "Wczoraj ostatni raz ucałowaliśmy Leszka". Dziś pogrzeb syna byłego premiera
Leszek Miller o śmierci syna: "Nie możemy sobie z tym poradzić"
Leszek Miller: "Wstępne ustalenia wskazują na śmierć samobójczą"
Syn Leszka Millera nie żyje

Gorący temat

"Milionerzy". Padło pytanie za milion złotych! Znasz odpowiedź?
W dzisiejszym odcinku "Milionerów" padło pytanie za milion złotych. Uczestnik nie zdecydował się jednak kontynuować gry. Jak brzmiało pytanie warte milion złotych?

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama