Pomagamy Adasiowi!

Chociaż lekarze powiedzieli nam, że najlepiej będzie usunąć ciążę, nie mogliśmy się na to zgodzić. Chociaż mówili, że nie przeżyje, nie daliśmy wiary tym słowom. Wierzyliśmy w naszego synka, a prawdziwa wiara może zdziałać cuda - Adaś jest tego żywym dowodem! Dziś jest z nami i jest naszym największym szczęściem. Robimy wszystko, by jego życie było piękne. A przecież miało go nie być Dzisiaj prosimy o pomoc, bo nóżki synka wymagają pilnej operacji. Tylko dzięki nim będzie mógł w przyszłości być sprawny!- napisali na stronie zbiórki rodzice chłopca.

 

Poznaj Adasia...

Niespełna pięć lat temu rozpoczął się prawdziwy sprawdzian naszego człowieczeństwa, bardzo bolesny i trudny. Już podczas pierwszych badań prenatalnych dowiedzieliśmy się, że nasz syn Adam będzie chory. Zespół Downa, Edwardsa, może coś gorszego? Zalecono nam amniopunkcje. Nie zgodziliśmy się. Nie chcieliśmy ryzykować poronienia. I choć markery zespołu Downa widoczne na USG były jednoznaczne (podwyższona przezierność karkowa, skrócona kość udowa), to jednak ze spokojem czekaliśmy do kolejnych badań. Przecież to mogła być tylko pomyłka...

Wybraliśmy innego lekarza. Jednego z najlepszych w kraju. Pani doktor na początku była spokojna, jednak widząc nóżki Adasia pobladła i zaniemówiła. Spytaliśmy, czy nie będzie chodził…  „Nie będzie żył” - usłyszeliśmy w odpowiedzi. Szok, niedowierzanie. Wrodzona łamliwość kości typu trzeciego, a więc choroba śmiertelna - taka była diagnoza. Pani doktor po konsultacji z innym lekarzem zaleciła terminację ciąży. Nóżki Adasia były tak połamane, że szansa na jego przeżycie do dnia porodu była niezwykle mała. Jego kości miały łamać się dalej, aż do dnia przyjścia na świat. Ważne było dla nas tylko jedno - czy to czuje, czy go boli…

Adaś cierpiał, a przecież miał być bezpieczny w brzuszku mamy!

Według lekarzy dziecko w tym czasie ma już wykształcony układ nerwowy, więc najprawdopodobniej musiał wszystko odczuwać zupełnie jak dorosły człowiek… Dostaliśmy tydzień, by podjąć dezycję: mamy pozwolić, by synek to wszystko znosił, czy przerwać ciążę? Każda decyzja byłaby dramatyczna, ale nie czuliśmy się na siłach, by decydować o życiu Adama. Pogodziliśmy się z losem, z Bogiem. I dopiero wtedy wszystko zaczęło się układać...

Adaś urodził się siódmego października i mimo czarnych wizji lekarzy przeżył więcej, niż kilka krótkich chwil na tej ziemi. Chociaż przykleili mu „łatkę” wrodzonej łamliwość, my uparcie udowadnialiśmy im, że się mylą. Choć kazali go nie przytulać, nosić na drewnianej deseczce i najlepiej w ogóle nie rehabilitować, my sami, działając po omacku i kierując się własną intuicją, pokonywaliśmy strach przed chorobą. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień byliśmy coraz odważniejsi w jego pielęgnacji uświadamiając sobie, że Adaś nie jest kruchą istotką, ale silnym i walecznym młodym człowiekiem! Czytaj więcej...

Jest szansa dla Adasia na życie bez bólu - apel rodziców

Jest jednak jeden problem, ogromny. Tym razem NFZ w żadnym stopniu nie pomoże nam w finansowaniu operacji, a koszt leczenia to 800 tys. zł! Do tej pory jakoś radziliśmy sobie, ale takiej sumy nie jesteśmy w stanie samodzielnie zebrać… To ogromne pieniądze, ale też jedyna szansa Adasia na normalne życie, bez bólu i cierpienia. Bardzo prosimy o pomoc.

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

"Kocia chata". Powstaje niezwykłe miejsce. Wszystko po to, by pomóc potrzebującym zwierzętom [ZBIÓRKA]
Mężczyzna przygnieciony przez drzwi od stodoły. Po pomoc zadzwonił jego niewidomy sąsiad
Pływając w basenie, dostała ataku padaczki. Uratował ją 10-letni syn! [WIDEO]
21-letni Hubert doznał poważnych obrażeń kręgosłupa. Teraz walczy o powrót do zdrowia! [ZBIÓRKA]

Gorący temat

Kotońska z "Gogglebox" zrzuciła 22 kg! 47-latka zdradziła, co robiła, żeby schudnąć
Agnieszka Kotońska znów motywuje! Bohaterka popularnych programów TTV zdradziła, co zrobiła, żeby zrzucić 22 kg. Najważniejsza jest regularność w działaniu?

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama