W lecie następnego roku grupa przystąpiła do nagrywania swojego drugiego krążka pod tytułem „Epilog”. W odróżnieniu od poprzednika – był w całości instrumentalny i przywodził na myśl wczesne dokonania Porcupine Tree. Przed nudą broniły słuchacza ciekawe zmiany nastrojów – od agresywnego, prawie heavy metalowego, przez kontemplacyjny, aż po oszczędny stoicyzm. Co ważne – wciąż na pierwszym planie kompozycyjnym pozostawał zgrany tandem mellotronu i delikatnego fletua przestrzeń uzupełniała wzmocniona organami – gitara elektryczna. Płyta była uważana przez wielu uważany za muzyczne wydarzenie tamtego okresu.
Mimo tego bogactwa aranżacyjnego i precyzji wykonania – w składzie nie działo się najlepiej i tylko kwestią czasu był całkowity rozpad formacji. Ostatnim koncertem Änglagårdu był ich listopadowy występ na Progfeście. Muzycy zaprzestali tworzenia nowego materiału. Dopiero rok później spotkali się ponownie, by przesłuchać nagranie z festiwalu, które w 1996 roku zostało wydane jako „Buried Alive”.
W 2002 roku doszło do reaktywacji zespołu, tym razem jednak bez Lindmana. Po nie kończących się próbach – wreszcie pojawili się publicznie. Miało to miejsce w czerwcu następnego roku, podczas koncertu w ich rodzinnym Sztokholmie. Idąc za ciosem – zagrali na niemieckim festiwalu Freakshow, a także podczas amerykańskiego NEARfestu. Oba koncerty okazały się dużymi sukcesami formacji. Zachęceni tym Szwedzi wystąpili jeszcze kilka razy w Belgii i Francji, po czym znów zamilkli. Postanowili poświęcić się swoim solowym projektom i rodzinom.
Engdegård pracował jako inżynier dźwięku, pomagając w studio lokalnym sztokholmskim grupom. Johnson i Olsson zagrali w szwedzkiej wersji rock opery Jesus Christ Superstar”, a także powołali do życia projekt muzyczny Krake. Holmgren podjęła studia uniwersyteckie z dziedziny muzykologii. Brand natomiast dzielił czas na szkołę muzyczną oraz pracę w sklepie z płytami. W końcu został nauczycielem w szkole. Tymczasem Olsson, niedługo po rozwiązaniu składu został członkiem formacji Pineforest Crunch i nagrał z nią płytę „Make Believe”. Przez wiele lat występował z grupą Reminder (w połowie akustyczną). Oprócz tego zajmuje się produkcją muzyczną.
Siedem lat później Olsson potwierdził, że grupa ponownie weszła do studia i nagrała nowy materiał. Niestety nie wiadomo, kiedy zostanie wydany.
Wśród swoich muzycznych fascynacji muzycy wymieniali między innymi Cathedral, Camel, King Crimson, Genesis, Yes oraz Van der Graaf Generator. Ich brzmienie oscylowało wokół prog rocka, do którego zręcznie wplatali elementy współczesnej muzyki poważnej oraz klasykę.
Porcupine Tree • Camel • King Crimson • Genesis • Yes