„Ojciec Mateusz”. Czy będą nowe odcinki?
„Ojciec Mateusz” trafił na antenę TVP1 w 2008 roku i od razu stał się prawdziwym hitem. Serial jest kręcony w Sandomierzu. Tytułowy ksiądz Mateusz Żmigrodzki (Artur Żmijewski) pomaga miejscowej policji rozwiązywać kolejne sprawy. To dzięki niemu udaje się złapać przestępców. Nie tylko naprowadza śledczych na właściwy trop, ale także za każdym razem, kiedy radiowóz przyjeżdża po winnego, duchowny jest na miejscu przed mundurowymi.
Ksiądz Mateusz jest też stałym bywalcem sandomierskiej komendy, gdzie policjanci ujawniają mu kolejne informacje dotyczące konkretnych spraw, prosząc go o pomoc w rozwiązaniu zagadki kryminalnej. Szczególnie chętnie z tej opcji korzysta Mieczysław Nocul (Michał Piela), co bardzo nie podoba się jego szefowi – Orestowi Możejce (Piotr Polk). Ten jednak z biegiem czasu zaczął akceptować, że ksiądz nieoficjalnie stał się kolejnym „śledczym”.
„Ojciec Mateusz”. Czy będzie kolejny sezon?
„Ojciec Mateusz” liczy już 31 sezonów, które są emitowane od 16 lat. Czy powstaną kolejne odcinku serialu? Głos w tej sprawie zabrał serialowy Możejko, który wyjaśnił, że ta produkcja różni się od pozostałych tym, że każdy odcinek to zakończona historia, zatem fabuła nie jest monotonna i nie nudzi się widzom. Dopóki hit TVP1 będzie miał odbiorców, nie zabraknie nowych odcinków.
Oczywiście, że damy radę zrobić kolejny sezon. To jest tylko kwestia tego czy widz to jeszcze zniesie. Na razie się wyróżniamy. Ten serial jednak różni się od innych tym, że jego odcinki są historiami zamkniętymi. Ciągle pojawiają się jacyś nowi bohaterowie i ich historie się nie łączą. Widzimy początek i szybko mamy zakończenie. Poza tym tam jest fajna obsada i fajnie się to wszystko układa – tłumaczył Piotr Polk w rozmowie z Plotkiem.
„Ojciec Mateusz”. Piotr Polk odejdzie z serialu?
Dodał też, że choć czasem postać Oresta Możejki mu się nudzi, nie zamierza rezygnować z gry w serialu. Aktor wyjaśnił, że nowe odcinki i inne projekty dodają mu energii i odganiają montonię:
Jeżeli tylko widz dojdzie do wniosku, że jeszcze można nas oglądać, to jeszcze pewnie z parę odcinków zrobimy. Na razie nic o końcu nie wiemy. Czy się ta praca nudzi? Czasem. Ale nie narzekam, bo ciągle robię coś innego i wchodzę w nowe projekty. Nie żyję tylko tym serialem. Ubieram ten mundur, robię co mam zrobić, a potem go ściągam i o tym bohaterze zapominam. Zresztą z każdą rolą tak mam.
Nie jestem aktorem przeżywającym. Mam trudną scenę, będę cały w emocjach w czasie jej grania, ale jak ją skończę, to tak, jakbym odłączył sobie prąd i wyjął wtyczkę z gniazdka. Inaczej bym zwariował. Później przychodzi nowy dzień, mam znowu jakieś ciekawe sceny i pojawia się nowa energia – dodał serialowy Możejko.