Wpadki i niefortunne pomyłki w „Familiadzie”
Refleks, szeroka wiedza i stalowe nerwy to cechy, którymi muszą wykazywać się w każdym odcinku uczestnicy „Familiady”. Zawodnicy muszą udzielać poprawnych odpowiedzi pod presją czasu, co nie zawsze się udaje. Nierzadko już z ust uczestników pod wpływem stresu padały odpowiedzi, które rozbawiły widzów i stały się niemal kultowe. Wspomnijmy chociażby odpowiedź „płatki śniadaniowe” na pytanie: „co robi się z mleka?”. Ta wpadka uczestniczki szybko stała się hitem internetu, a obecnie ma ponad 2 miliony odsłon na YouTube.
Pytanie o wyższą izbę parlamentu przerosło uczestników
W niedzielnym wydaniu „Familiady” padło kolejne pytanie, które przysporzyło uczestnikom sporo problemów. Przedstawiciele obu drużyn mieli niemały kłopot, by znaleźć na nie właściwą odpowiedź. Ostatecznie udało się to tylko jednej osobie. „Wymień wyższą izbę parlamentu” – tak brzmiało polecenie, które wypowiedział Karol Strasburger.
Prowadzący już na wstępie uczulił zawodników, że zagadka nie jest łatwa, co później potwierdziły ich odpowiedzi. Jedna z uczestniczek wymieniła senat, co było pierwszą i ostatnią poprawną odpowiedzią. Później nie było już tak łatwo. „Może sejm? Trybunał konstytucyjny?” – zastanawiali się kolejni zawodnicy. Po trzeciej nieudanej próbie inicjatywę przejęła przeciwna drużyna, ale i ta nie wiedziała, jak odpowiedzieć. „Sejm już był, senat nie. A rząd to nie jest izba parlamentu? A wyższa izba kontroli, coś takiego? Nie, Najwyższa Izba Kontroli to nie jest izba parlamentu. Rząd? No powiedz „rząd” – sugerowały szefowej drużyny koleżanki. Ostatecznie właśnie tę opcję wybrała liderka, a chwilę później w studiu „Familiady” rozległ się dźwięk niepoprawnej odpowiedzi.
Karol Strasburger: „Tutaj jest taki haczyk mały”
W końcu z pomocą przyszedł Karol Strasburger. Ponieważ pomimo wysiłków wszystkich zawodników na tablicy nie pojawiła się inna właściwa odpowiedź niż senat, prowadzący pośpieszył wyjaśnić, na czym polegała trudność w pytaniu. Uczestnicy nie zwrócili bowiem uwagi na fakt, że nie dotyczyło ono jedynie polskiego parlamentu. „Został tylko senat. I tutaj jest taka pewna ciekawostka czy pewien haczyk mały, bo też nie powiedziane było, że tylko chodzi o Polskę, prawda? Ale popatrzmy. Pod numerem trzecim chodziło o odpowiedź Bundesrat – rzecz dzieje się w Niemczech. No i pod numerem drugim mamy Izbę Lordów – to w Anglii” – wytłumaczył Strasburger.