Kora jako hologram
Wielu artystów przyznaje, że utwory, które tworzą, dają im poczucie nieśmiertelności. W XXI wieku pomnik, który po sobie zostawili, może być jeszcze bardziej żywy i rzeczywisty. W Japonii, czy Stanach Zjednoczonych koncerty hologramów stają się coraz popularniejsze. Widzowie mogli dzięki temu podziwiać na scenie takie gwiazdy jak Michael Jackson, Amy Winehouse, czy Whitney Huston, mimo że artyści nie żyją już od lat.
Teraz hologramy wkraczają także do Polski. Swojej cyfrowej wersji doczekała się Kora, która zmarła dwa lata temu. Niedawno zaprezentowano pierwszy występ hologramu legendarnej wokalistki zespołu Maanam. Nad projektem pracował wdowiec po gwieździe, Kamil Sipowicz we współpracy z firmami Leia Display System i ART73 oraz aktorką Aleksandrą Popławską, która użyczyła swojego ciała do stworzenia hologramu.
Jestem bardzo emocjonalnie poruszona. Czasami w tej twarzy widziałam za bardzo siebie. A czasami była uchwycona Kora. To jest jakaś taka magia ożywienia idolki swoimi siłami. Dziwne uczucie. Jestem podekscytowana - mówiła Popławska
Do stworzenia "wirtualnej Kory" wykorzystano technologię Deep Fake, bazującą na sieciach neuronowych i sztucznej inteligencji, która potrafi "uczyć się" ludzkich twarzy, bazując wyłącznie na zdjęciach. Do "nauczenia się" twarzy Kory w algorytm wgrano kilka tysięcy zdjęć wizerunku artystki z lat 90.. Tak przygotowany model twarzy został nałożony na twarz aktorki - Aleksandry Popławskiej, która zaangażowała się w projekt, wykonując jeden z hitów Kory w bardzo ciekawym remiksie Deep Domka - "Po prostu bądź" - brzmi fragment komunikatu
Kamil Sipowicz o występie hologramu
Wdowiec po Korze przyznał, że na początku obawiał się pomysłu stworzenia cyfrowej wersji swojej zmarłej żony, zastanawiał się, czy nie będzie to obraza dla jej pamięci. Po prezentacji utworu, podczas którego wystąpił hologram artystki, Kamil Sipowicz nie krył jednak zdumienia. Przyznał wręcz, że było to dla niego przeżycie duchowe i czuł, jakby Kora w jakiś sposób była obecna podczas tego pokazu.
Jest to przeżycie duchowe. Ta piosenka dociera w tej sytuacji, w tym kontekście tego hologramu, zupełnie inaczej. "Po prostu bądź i patrz" - możemy na Korę patrzeć i ona jest w jakiś niesamowity sposób. (...) Wydaje mi się, że jest obecna nie tylko jako hologram. Ona po prostu jest w tym. Jestem wstrząśnięty. (...) Miałem wątpliwości, czy to nie jest jakieś świętokradztwo. Poradziłem się - moi starsi przyjaciele byli przeciwko temu, natomiast młodsi powiedzieli: "absolutnie tak". Młodzi są otwarci na technikę, podejrzewam, że hologramy czy awatary nieżyjących muzyków to niedługo będzie codzienność - powiedział
Kamil Sipowicz nie wyklucza także koncertów z udziałem hologramu Kory. Zdradził, że może on zostać użyty w występach z młodszymi artystami, którzy już pracują nad repertuarem wokalistki.