Kradł pojazdy, wciągając je na lawetę, potem sprzedawał części
Kilku mieszkańców Krakowa wpadło w osłupienie, gdy nad ranem okazywało się, że na parkingu nie ma ich samochodu. O procederze trwającym najprawdopodobniej od początku tego roku szybko dowiedzieli się funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, którzy wszczęli w tej sprawie śledztwo. Mundurowi z Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową domyślali się, że za nocnymi kradzieżami samochodów może stać jedna osoba.
Prowadzone śledztwo wykazało, że działanie sprawcy kradzieży było bardzo proste. Złodziej pod osłoną nocy wciągał z ulicy na lawetę wybrane przez siebie pojazdy. Następnie włamywał się do skradzionych samochodów i demontował je na części, które później sprzedawał na złomowiskach. Śledczy ustalili, że w ten sposób przestępca doprowadził do strat wynoszących blisko 70 tysięcy złotych. Sprawca kradzieży ukradł w ten sposób 11 pojazdów. Jego sielanka jednak bardzo szybko się skończyła, bo podczas 12. kradzieży trafił na mundurowych.
Wpadł podczas kontroli drogowej
15 lipca o godz. 3:00 funkcjonariusze policji zauważyli podejrzaną lawetę na krakowskich Dębnikach. Ciekawość mundurowych podsycił też fakt, że przewożony na niej Peugeot 206 nie posiadał tablic rejestracyjnych. Policjanci natychmiast ruszyli za pojazdem pomocy drogowej i zatrzymali jego kierowcę do kontroli. Okazał się nim 23-letni mieszkaniec powodu wadowickiego, którego wyraźnie zdenerwowało spotkanie twarzą w twarz ze stróżami prawa.
Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudził fakt, że mężczyzna nie był w stanie wskazać, skąd zabrał Peugeota. Nie miał też przy sobie dokumentów potwierdzających legalny przewóz samochodu. Choć dla mundurowych wszystko było już jasne, to na tym nie skończyła się ta interwencja. Wyszło na jaw, że 23-latek stracił wcześniej uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Mało tego, wykazywał objawy zażycia środków psychoaktywnych w postaci nadpobudliwości i nieskładnej mowy. Wstępne badanie narkotestem dało wynik pozytywny. Złodziej został natychmiast zatrzymany przez policjantów i przewieziony na komendę.
Grozi mu do 10 lat więzienia
23-letni mieszkaniec powiatu wadowickiego został przesłuchany i przyznał się do kradzieży samochodu za pomocą lawety. Na podstawie zebranych przez śledczych dowodów usłyszał także zarzut kradzieży pozostałych jedenastu pojazdów, do których także się przyznał. To nie wszystko, bo 23-latek odpowie za prowadzenie pojazdu po cofnięciu uprawnień. Jeśli wyniki badań krwi w kierunku narkotyków dadzą wynik pozytywny, stanie przed sądem również za prowadzenie pojazdu pod wpływem środków psychoaktywnych.
Mężczyźnie grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Wobec złodzieja prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego.