Historia Opola. Górka Śmierci. Tajemnicze kręgi. Czołg w Odrze. Ukryty skarb. Collegium Maius i zamurowane okienko

Miejskie legendy Opola są pełne tajemniczych miejsc i... zaskakujących zwrotów akcji! Kilka z tych fascynujących historii przygotowała dla was Asia Meus z RMF MAXXX.

Górka Śmierci

Znajdująca się na osiedlu Armii Krajowej tzw. Górka Śmierci jest najprawdopodobniej zwykłą hałdą złożoną z pozostałości po materiałach budowlanych. Wielu najmłodszych mieszkańców, chcących kiedyś pojeździć tam na sankach, z pewnością słyszało jednak od starszego rodzeństwa lub kolegów historię o dziecku, które zginęło, bawiąc się właśnie na tej hałdzie; stąd też jej nazwa. Opis przyczyn śmierci, w zależności od legendy, bywa drastyczny lub bardzo drastyczny.

Tajemnicze kręgi

Swego czasu świat oszalał na punkcie kręgów pojawiających się w zbożu. Były to często bardzo skomplikowane wzory, pozostawiane na odległych polach, a – interpretowane jako ślady po lądowaniu obcej cywilizacji – miały być potwierdzeniem istnienia przybyszów z kosmosu. Na przełomie XX i XXI w., kiedy miało dochodzić do rzeczy niezwykłych, kręgi w zbożu przywędrowały też do Polski i pojawiły się w Opolu. Wkrótce na szczęście wyszło na jaw, że znajdujące się po zachodniej stronie Odry kręgi to jedynie dzieło dowcipnisiów, którzy chcieli w ten sposób zabić wakacyjną nudę.

Czołg w Odrze

Zimą 1945 roku, kiedy wojska Armii Czerwonej szturmowały Opole, a w mieście brak było mostu będącego w stanie udźwignąć ciężar ich sprzętu, Rosjanie zdecydowali się na przejazd po skutej lodem Odrze. Przejeżdżając przez rzekę, mniej więcej na wysokości Groszowic, jeden z czołgów wpadł do wody. Czy ta historia jest prawdziwa? Starsi mieszkańcy wspomnianej miejscowości twierdzą, że tak oraz że widzieli to na własne oczy, ale czołgu do tej pory nie odnaleziono.

Niebezpieczny wypadek

Do początku lat 90., podobno najgorsze skojarzenie większości opolan wiązały się z Zakładami Mięsnymi przy ulicy Głogowskiej. Wydobywający się z tego miejsca od czasu do czasu zapach był – delikatnie mówiąc – nieprzyjemny. W związku z tym w mieście rozpowszechniła się plotka, że jeden z pracowników został wciągnięty przez maszynę do mielenia mięsa, a do sprzedaży trafiły parówki, w których znajdowały się części nieszczęśnika. Najprawdopodobniej historia ta to tzw. czarny PR konkurencji.

Ukryty skarb i miejskie nekropolie

Niektórzy mieszkańcy Opola znają również miejską legendę o skarbie ukrytym na cmentarzu przy ulicy Zielonej. Szkolna młodzież, która często porządkowała wspomniany teren, często opowiadała sobie historię o mających znajdować się tam kosztownościach. Mieli je ukryć Niemcy na krótko przed dotarciem frontu do Opola, na przełomie 1944/1945 roku. Mundurowi liczyli na to, że po wojennej zawierusze uda im się wrócić po skarb składający się z gotówki i różnych kosztowności. Czy faktycznie ukryto coś na cmentarzu – tego nie wiadomo do dziś.


Z miejską nekropolią przy ulicy Wrocławskiej wiąże się opowieść o bywających tam… satanistach! Mieli oni bowiem spotykać się w cmentarnej kaplicy. Najprawdopodobniej jednak odwiedzający to miejsce to szukający  tam schronienia bezdomni.

Collegium Maius i zamurowane okienko

Kolejna miejska legenda dotyczy Groszowic. Tym razem chodzi o izbę wytrzeźwień i kościół pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Według opowieści budynki te mają być połączone tunelem. Nie jest to jednak wielkim zaskoczeniem, gdyż takie podziemne przejścia między świątynią a innym budynkiem są dość powszechne. Legenda mówi jednak, że we wspomnianym tunelu mają znajdować się szkielety małych dzieci, a przytłumiony płacz zmarłych słychać w piwnicach izby.


Dziwne wydarzenia mają też miejsce w Collegium Maius; niektórzy z tam pracujących twierdzą nawet, że miejsce to jest nawiedzone! 600 lat temu był tam klasztor, a następnie szpital. Teraz wieczorami winda nieoczekiwanie zatrzymuje się i gaśnie w niej światło albo też sama jeździ z piętra na piętro, chociaż nikt do niej nie wsiada. Przeglądy techniczne windy podobno nie wskazały żadnych usterek. W jednej z sal piwnicy można również poczuć nagłą falę chłodu, gdyż podobno tam w przeszłości trzymano ciała zmarłych, a  ich duchy do tej pory przechadzają się po budynku.


Swoją tajemnicę kryje także Wieża Ciśnień – a konkretnie małe okienko. W sumie budynek liczy 30 symetrycznie ułożonych okien, ale jedno – znajdujące się na pierwszym piętrze – jest zamurowane. Nikt nie wie, czemu tak jest, a legenda głosi, że zamurowano je po tym, jak ktoś przez nie wyskoczył. Według innej historii coś zostało tam zamurowane, ale nie wiadomo, co to mogło być.

Województwo opolskie: sprawdź historię rynku w Niemodlinie >>


Znasz ciekawą historię?
Napisz – bajecznapolska@rmf.fm

Zobacz także