Awaria nawigacji w Zakopanem
Ostatnio pisaliśmy o komunikacyjnym zamieszaniu w Zakopanem związanym z błędem nawigacyjnym, który proponował turystom wjazd do miasta przez Gubałówkę.
Przypomnijmy, kierowcy byli "ściągani" z zakopianki przez wskazania nawigacji i kierowani przez Ząb i Gubałówkę, czyli ulicę Marcina Zubka, która od lat jest deptakiem. Mogą tam wjeżdżać tylko stali mieszkańcy, ludzie, którzy tam pracują i turyści wynajmujący kwatery. Jednego dnia funkcjonariusze zawrócili aż 700 kierowców, którzy ślepo zaufali nawigacji.
Turyści ślepo ufają nawigacji i wjeżdżają do Kuźnic
Ostatnie alarmujące informacje dotyczą również Zakopanego, jednak tym razem awaria nawigacji sugeruje kierowcom, że mogą wjechać na drogę do Kuźnic prowadzącą wprost pod schody do kolejki na Kasprowy Wierch.
"W ciepłe dni w sezonie turystycznym dziennie odnotujemy nawet 300-400 prób wjazdu do Kuźnic. Nasze patrole są tak codziennie. Wiadomo, że nie na każdego nakładamy mandaty, bo przy legitymowaniu kierowców zablokowalibyśmy całą drogę. Ale ich zawracamy albo już na skrzyżowaniu z ulicą Karłowicza, albo już na placu w Kuźnicach" – przyznaje w rozmowie z Gazetą Krakowską Marek Trzaskoś, Komendant Straży Miejskiej w Zakopanem.
Kierowcy przyłapani na próbie wjazdu tłumaczą policjantom, że nie zwrócili uwagi na znaki, ufając nawigacji. Przypominamy, że tego typu błąd może kosztować nawet 500 zł.
Droga do Kuźnic jest niedostępna dla normalnego ruchu samochodowego. Z tej trasy mogą korzystać jedynie służby, PKL i TPN, busy pasażerskie, taksówki i w drodze wyjątku turyści zakwaterowani w zajeździe znajdującym się na placu kuźnickim.