Najważniejsze informacje:
- Michael Patrick Kelly opowiedział w RMF FM o swoim nowym albumie „Traces” i emocjach, które w nim zawarł.
- Artysta przyznał, że utwór „The Day My Daddy Died” to jego najbardziej osobista piosenka, napisana po śmierci ojca.
- Kelly szczerze opisał swój proces żałoby, podkreślając, że potrzeba było czasu, by pogodzić się ze stratą.
Michael Patrick Kelly szczerze wyznaje: „najbardziej osobista piosenka na tym albumie to «The Day My Daddy Died»”
Michael Patrick Kelly odwiedził Kraków i studio RMF FM. W podcaście Mateusza Opyrchała „Studio 96.0” podzielił się refleksjami na temat najnowszego albumu „Traces”, a także opowiedział o przeżyciach związanych ze stratą ojca.
Nowa płyta Michaela Patricka Kelly’ego – „Traces” – to nie tylko muzyczna podróż, ale także zapis osobistych przeżyć artysty. W rozmowie z Mateuszem Opyrchałem muzyk przyznał, że właśnie na tym albumie znalazło się wiele jego emocji.
Myślę, że „Traces” jest prawdopodobnie albumem najbardziej psychologicznym, wiesz, ponieważ są tam również piosenki o ranach, o bólu, o cierpieniu, ale w pozytywny sposób. Więc zawsze jest nadzieja. Zawsze jest miłość lub uleczenie w bólu, w cierpieniu. Więc nigdy nie jest tak, że pozostaje tylko rozpacz, rozumiesz, o czym mówię?
– powiedział Kelly. Najważniejszym i najbardziej osobistym utworem na płycie jest „The Day My Daddy Died”. Jak podkreśla artysta, to właśnie ta piosenka pozwoliła mu spojrzeć na odejście ojca z dystansem i zmierzyć się z trudnymi emocjami po latach.
Czytaj także: Michael Patrick Kelly ma za sobą trudny czas. „Jestem bardzo wdzięczny, że wybrałem życie”
Szczere wyznanie syna Daniela Kelly'ego: „Minęło wiele lat, zanim naprawdę nauczyłem się, jak przeżywać żałobę”
Śmierć Daniela Jerome'a Kelly'ego – ojca Michaela i założyciela The Kelly Family – była dla artysty ogromnym przeżyciem. Muzyk wspomina, że przez długi czas nie potrafił poradzić sobie z żałobą.
Spojrzałem na jego odejście z pewnym dystansem... Minęło wiele lat, zanim naprawdę nauczyłem się, jak przeżywać żałobę, rozumiesz? Kiedy zmarł mój ojciec nie płakałem. Zajęło mi to dziesięć dni... Dopiero po pogrzebie coś we mnie puściło...
– wyznał szczerze Kelly.
Wokalista podkreślił także, że do wspólnego wykonania utworu zaprosił swoje rodzeństwo – nie z powodów marketingowych, ale by oddać hołd ojcu i rodzinie:
I naprawdę cieszę się, że zadzwoniłem do moich braci i sióstr i powiedziałem: «Hej, chcecie zaśpiewać w tej piosence?» To nie jest chwyt marketingowy. Nie chodzi o ponowne zjednoczenie. To po prostu hołd dla naszego ojca i wartości, które nam przekazał, i jego wychowanie i bardzo alternatywny styl życia. I tak, to jest prawdopodobnie najbardziej osobista piosenka.
Michael Patrick Kelly przyznał również, że na poprzedniej płycie napisał piosenkę dla matki, a teraz – dla ojca. Jego szczere wyznania pokazują, jak ważna jest dla niego rodzina i jak głęboko przeżywa osobiste straty.