Szaleniec chciał zabić Britney Spears? Niebezpieczny incydent na koncercie

Britney Spears przeżyła chwile grozy podczas środowego występu w Planet Hollywood w Las Vegas. Na scenę wdarł się mężczyzna, który chciał dostać się do piosenkarki. "Czy on ma broń?" krzyczała przerażona piosenkarka.

Podczas ostatniego show Britney Spears w ramach serii koncertów „Piece of Me” doszÅ‚o do bardzo nieprzyjemnego incydentu. Na scenÄ™ wbiegÅ‚ mężczyzna, który chciaÅ‚ dotrzeć do piosenkarki. Na szczęście jej tancerze spisali siÄ™  na medal – udaremnili atak napastnika i go obezwÅ‚adnili. Na szczęście nikomu nic siÄ™ nie staÅ‚o, choć Britney wydawaÅ‚a siÄ™ być mocno zaniepokojona tym nieprzewidzianym zajÅ›ciem. Gdy piosenkarka zdaÅ‚a sobie sprawÄ™ z zagrożenia, jej kolana ugięły siÄ™, co widać na nagraniu. Wyraźnie przestraszona piosenkarka zapytaÅ‚a: „Czy on ma broÅ„?”.

Mężczyzną, który wdarł się na scenę okazał się być 37-letni Jesse Webb, który został zatrzymany przez policję i umieszczony w areszcie w Clark County. Nieznane są póki co bliższe szczegóły śledztwa. Oficer Larry Hadfield poinformował jednak media, że ochrona chciała usunąć 37-latka z widowni jeszcze zanim temu udało się dostać na scenę.

Zobacz także