Lewandowscy na Oktoberfest 2017!

Wczoraj, w Monachium rozpoczął się 184. festyn piwa Oktoberfest. Deszcz i zimno, a także nadzwyczajne środki bezpieczeństwa nie odstraszyły turystów i miejscowych piwoszy, którzy od rana oblegali namioty na błoniach Theresienwiese przekształcone w piwiarnie.

Zgodnie z wieloletnią tradycją, burmistrz stolicy Bawarii Dieter Reiter w samo południe odszpuntował pierwszą beczkę wygłaszając tradycyjną formułkę "O'zapft is".  Życzył uczestnikom "spokojnej zabawy na błoniach".

Do otwarcia beczki Reiter potrzebował zaledwie dwóch uderzeń drewnianym młotkiem. Pierwszy kufel podał premierowi Bawarii Horstowi Seehoferowi.

Socjaldemokrata Reiter i szef bawarskiej CSU Seehofer należą do zaciekle zwalczających się obozów politycznych. Zgodnie z tradycją, obaj politycy odłożyli na czas otwarcia festynu na bok polityczne animozje, stukając się kuflami.

Organizatorzy spodziewają się do 3 października sześciu milionów gości. Litrowy kufel zwany miarą (Mass) kosztuje 10,95 euro i jest droższy o 25 eurocentów niż przed rokiem.

Wielu uczestników, wśród których są zagraniczni turyści, przychodzi na Oktoberfest w tradycyjnych bawarskich ubiorach ludowych: panie w strojach zwanych Dirndl, składających się z białej bluzki, gorsetu, spódnicy i fartucha, a panowie w bawarskich krótkich skórzanych spodniach na szelkach (Lederhose). W takim ubiorze na festynie pojawiają się także czołowi bawarscy politycy, demonstrując przywiązanie do tradycji.

Zobaczcie, jak bawili się Lewandowscy!

Zobacz także