George Michael: życie było stratą czasu

George Michael zmarł niemal rok temu w swojej posiadłości w Goring w Wielkiej Brytanii. Miał 53 lata. Wczoraj wieczorem odbyła się telewizyjna premiera filmu "George Michael: Freedom".

Dokument jest ostatnią produkcją, nad którą artysta pracował tuż przed swoją śmiercią. Po zapowiedziach mogliśmy domyślać się, że film będzie opowiadał jednocześnie o karierze i życiu prywatnym artysty. Archiwalne nagrania, niepublikowane wywiady, wspomnienia przyjaciół połączyła narracja Michaela.

Okazało się, że dokument pokazał zupełnie inne, bardzo prywatne oblicze piosenkarza. Na portalach społecznościowych pojawiło się natychmiast mnóstwo komentarzy wstrząśniętych fanów, którzy oglądali dokument: "Wyjątkowo poruszający film", "Płakałem jak dziecko", "Przepiękny film… i strasznie smutny". George Michael, poza wspomnieniami ze sceny, opowiadał o swoich marzeniach, prawdziwej miłości, depresji, pragnieniach, staraniach i rozczarowaniach. Muzyczną legendę wspominali również m.in.: Stevie Wonder, Elton John, Kate Moss, Naomi Campbell, James Corden czy Tony Bennett.

"Mam nadzieję, że ludzie myślą o mnie jak o kimś, kto był uczciwy… ale to mało prawdopodobne. Myślę, że była to strata czasu, zbędny trud" – wyznaje Michael w filmie.

Fragment dokumentu "George Michael: Freedom" możecie zobaczyć tutaj:

 

Zobacz także