Król absurdu - Stanisław Bareja - obchodziłby dziś 88. urodziny!

Genialny, inteligentny, zabawny - jeden z najlepszych i najpopularniejszych polskich reżyserów urodził się 5 grudnia 1929 roku. Cytaty z jego filmów funkcjonują do dziś, a najwięksi fani - idąc jego śladem - doszukują się bareizmów we współczesności.


Był absolwentem reżyserii na łódzkiej PWSF i debiutował w 1960 roku. Jego komedie budowane były na absurdach rzeczywistości. Inspiracją dla scenariuszy były najczęściej absurdalne wypowiedzi z telewizji, hasła polityczne, napisy na murach, lokalne obwieszczenia i inne tego typu sformułowania. 

Niemal wszystkie produkcje Barei mają szczególne miejsce w polskiej kinematografii. Zdecydowanie wygrał ze swoimi czasami, celnie trafiał w słabe punkty panującego ustroju, a śmiech był zawsze po jego stronie. Jego współpracownicy przyznają, że był bardzo sympatycznym, zabawnym, choć cichym człowiekiem. A trzeba przyznać, że pracował z najlepszymi polskimi aktorami tamtych czasów! Posiadał również wyjątkowy dar obserwacji. Szarą, prozaiczną i absurdalną rzeczywistość widział w zupełnie innych barwach i pokazywał to w genialny sposób w swoich filmach.

„Alternatywy 4”, „Zmiennicy”, „Kapitan Sowa na tropie”, „Miś”, „Rejs”, „Poszukiwany, poszukiwana”, „Niespotykanie spokojny człowiek”, „Brunet wieczorową porą”, „Nie ma róży bez ognia” czy „Małżeństwo z rozsądku”  - to tylko niektóre z jego genialnych, ponadczasowych filmów.

Jako ciekawostkę, można dodać, że Stanisław Bareja uwielbiał pokazywać się w swoich produkcjach w epizodycznych rolach. Możemy zobaczyć go w m.in.: "Alternatywach 4" - jako dzielnicowego, w "Misiu", jako właściciela sklepu w Londynie czy w "Zmiennikach" - jako Krokodylowego.
Zmarł mając 58 lat, 14 czerwca 1987 roku.

Zobacz także