Fot. Pixabay
W 2016 roku Sun Yun, mieszkająca w chińskim Kunming, przyniosła do domu małego szczeniaka. Bawiła się z nim, wychowywała go, dbała o niego. Dopiero po dwóch latach rodzina zorientowała się, że nie jest to pies rasy mastif tybetański, jak wszyscy sądzili, tylko niedźwiedź. Jak przyznała Sun Yun - "pies" wciąż rósł, miał duży apetyt: dziennie potrafił zjeść pudło owoców i dwa wiadra makaronu. Pewnego dnia pies zaczął chodzić na dwóch łapach, co już ostatecznie przekonało rodzinę, że jest to niedźwiedź. Skontaktowali się z organizacją Yunnan Wildlife Rescue Center i poprosili ich o pomoc. Zwierzę okazało się zagrożonym wyginięciem czarnym niedźwiedziem azjatyckim.
Słuchajcie nas
24 godziny na dobę!
Tomasz Olbratowski, Przemysław Skowron i Mariusz Kałamaga w programie RMF FM "Wstawaj szkoda dnia" - od poniedziałku do piątku od godziny 5:30!