Nie mógł znieść kompromitującego gola Kolumbii. Wyskoczył przez okno z drugiego piętra

Internauci żartobliwie pytają jak pan Radosław przeżył ostatni mecz. Jeśli tamta bramka doprowadziła go do takiej utraty kontroli nad sobą, którą przypłacił własnym zdrowiem, to co musiało dziać się z nim w minioną niedzielę? Miejmy nadzieję, że jest cały i zdrowy!

Dwanaście lat temu nasza reprezentacja grała towarzyski mecz z Kolumbią. Był rok 2006, mecz rozgrywał się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Nic nie zwiastowało aż takiej kompromitacji. W 63. minucie Luis Martinez niedbale wybił piłkę - ta poszybowała niespecjalnie wysokim lobem nad całym boiskiem i zupełnie niewinnie wleciała prosto do bramki zdezorientowanego Tomasza Kuszczaka, który od tamtego momentu zyskał sobie niewdzięczny pseudonim "PUSZCZAK".

Przez kraj przeciągnął się jęk zażenowania, ale okazało się, że jednej osobie zdecydowanie popuściły nerwy. 27-letni kibic - pan Radosław z Olsztyna widząc co się stało wyskoczył przez okno ze swojego mieszkania. Niestety doznał bardzo poważnego uszczerbku na zdrowiu ponieważ spadł z wysokości drugiego piętra. Uszkodził sobie kregosłup przez co musiał spędzić trzy miesiące w gorsecie ortopedycznym.

12 lat temu w wywiadzie przyznał, że nie zrezygnuje z kibicowania naszym. Zapowiedział jednak, że od teraz zamierza oglądać mecze na parterze. Miejmy nadzieję, że minioną niedzielę nie znajdował się na dużej wysokości.

 

Zobacz także