Doda o swoim wizerunku: "Wyglądam jak ekskluzywna pani do towarzystwa"

Odkąd Doda zaistniała w polskim show biznesie, towarzyszył jej wyzywający i podkreślający kobiecość wizerunek. Przez 16 lat jej działalności Polacy przyzwyczaili się do kontrowersyjnego wyglądu Rabczewskiej. Jednak gdy ktoś jej nie zna, a często jest tak w przypadku obcokrajowców, sprawa ma się inaczej. Doda zdradziła, jak postrzegają ją zagraniczni goście hotelów.

Nie ma chyba osoby w Polsce, która choćby raz nie słyszała o Dodzie. Wokalistka grzeje swoje miejsce w show biznesie już od 16 lat, co jakiś czas wywołując skandal bądź wypowiadając się na kontrowersyjne tematy. Również jej wizerunek łatwo zapada w pamięć – jest wyzywający, a przy tym podkreśla kobiecość gwiazdy. Jednak o ile Polacy zdążyli przywyknąć do odważnych stylizacji Dody, o tyle w oczach nieznających ją obcokrajowców jej wygląd niekoniecznie zdradza jej profesję. Jak zdradziła w wywiadzie z "House of Makeup", zagraniczni goście hotelów często myślą, że po korytarzach przechadza się… ekskluzywna pani do towarzystwa.

Niejednoznaczny wygląd

Choć Doda przez wszystkie lata swojej kariery eksperymentowała z wizerunkiem, to nigdy nie zdecydowała się na to, by stał się bardziej ugrzeczniony. Wokalistka przez lata pozostała wierna wyzywającemu wyglądowi, który ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Osoby, które nie znają artystki, mogą odbierać ją kompletnie inaczej. Okazuje się, że Doda ma tego pełną świadomość. Spostrzeżeniami na ten temat podzieliła się w rozmowie z "House of Makeup".

"Już abstrahując od mojego stroju, który wygląda tak, jakbym naprawdę szła w Dubaju ostro na klientów... Jak w hotelu są jacyś zagraniczni goście i stoją ze mną w windzie, a obok mnie manager i ochroniarz, i ja w tym stroju… I oni nie wiedzą trochę, co mają zrobić, bo wyglądam jak taka ekskluzywna pani do towarzystwa, która minęła się z powołaniem" – wyznała Doda, pokazując tym samym, że z pełną świadomością kreuje swój wygląd sceniczny.

Bez wyjścia

Rabczewska jednocześnie zwróciła uwagę na to, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której na scenie pojawiłaby się bez całej swojej wyzywającej otoczki. W wywiadzie podkreśliła, że fani zapewne nie chcieliby widzieć jej w takiej wersji.  "Gdybym wyszła na scenę bez makijażu, wszyscy by krzyczeli: Gdzie jest Doda? Niech wyjdzie. Weźcie tę dziewczynę z chóru kościelnego, bo zajmuje statyw" – stwierdziła. Wygląda więc na to, że nawet niekoniecznie pozytywne skojarzenia z jej wyglądem nie sprawią, że zrezygnuje z niego. W końcu grzeczna Doda nie byłaby tak wyrazista jak teraz.

Zobacz także