Mroczna historia Hollywood: Jak zginęła Natalie Wood?! Śledztwo nadal trwa

Jest 28 listopada 1981 roku. Z Mariny na weekendowy rejs wypływa jacht "Splendor". Na jego pokładzie znajdują się cztery osoby: słynny aktor Christopher Walken; piękna 43-letnia amerykańska aktorka Natalie Wood; Jej mąż Robert Wagner; kapitan jachtu Dennis Davern. Niestety, następnego dnia do portu wracają tylko mężczyźni...

Mroczna historia Natalie Wood

Ciało Natalie Wood zostało znalezione wczoraj w wodzie w pobliżu wyspy Santa Catalina w Kalifornii. Wstępne dochodzenie wskazuje, że 43-letnia gwiazda filmowa prawdopodobnie utonęła po wypadnięciu z pontonu, którym płynęła na brzeg z rodzinnego jachtu, zakotwiczonego w Isthmus Cove - głosiły wiadomości.

Hollywoodzka piękność Natalie Wood nie żyje. Na jej ciele, wyłowionym około kilometra od jachtu, znajduje się ponad dwadzieścia sińców i zadrapanie na policzku. Koroner uznaje jednak, że to było to przypadkowe utonięcie (według niego pijana aktorka wypadła za burtę) i szybko zamyka śledztwo. Ale po pewnym czasie na światło dzienne wychodzą coraz to nowe fakty. Pierwszy przerywa milczenie aktor Christopher Walken, który twierdzi, że Wood kłóciła się ze swoim mężem.

Kilka lat później opinia publiczna poznaje nową wersję zdarzeń. Swoje wspomnienia wydaje bowiem mąż Natalie, Robert Wagner. Twierdzi w nich, że wtedy na jachcie pokłócił się z Walkenem. Kiedy wrócił do kajuty, Natalie już nie było. Prawdziwa bomba wybucha jednak dopiero, gdy w 2013 roku kapitan "Splendora", Dennis Davern, postanawia przedstawić swoją wersję wydarzeń. Zgoła inną od wersji Roberta Wagnera...


Mroczna historia Hollywood!

Posłuchaj - dokumentalny serial tylko w RMF FM!

Zobacz także