"Artyści przeciw nienawiści": Pojednanie Steczkowskiej i Dody. Z ust Justyny padły znaczące słowa

Pojednanie Dody i Justyny Steczkowskiej było znaczącym momentem dla koncertu "Artyści przeciw nienawiści". Gwiazdy pogodziły się po latach niesnasek i sporów. Steczkowska, przyjmując zaproszenie na imprezę organizowaną z inicjatywy Dody, pokazała, że nie żywi do niej żalu. Z ust artystki padły na scenie bardzo wymowne słowa.

fot. Kurnikowski/AKPA

Koncert „Artyści przeciw nienawiści”

W środę 27 lutego w Atlas Arenie w Łodzi odbył się koncert „Artyści przeciw nienawiści”. Pomysłodawczynią tej inicjatywy była Doda, która w obliczu tragicznych wydarzeń, do których doszło w połowie stycznia podczas Finału WOŚP w Gdańsku, zapragnęła zjednoczyć polskich wykonawców w walce przeciwko hejtowi, nienawiści, wszelkim sporom i waśniom. W imprezie charytatywnie wzięły udział dziesiątki rodzimych gwiazd. Sama Doda osobiście zaprosiła dwie wokalistki – Edytę Górniak i Justynę Steczkowską. Podczas gdy ta pierwsza odmówiła udziału w koncercie „Artyści przeciw nienawiści”, krytykując inicjatywę młodszej koleżanki z branży, ta druga przyjęła zaproszenie, nie odtrącając wyciągniętej przez Dodę ręki na zgodę.

Występ Dody i znaczące słowa Justyny

Ponieważ przed koncertem można było tylko podejrzewać, co może stać się pomiędzy Steczkowską a Dodą, wydarzenie już na długo przed 27 lutego wzbudzało wiele emocji. Warto dodać, że kiedy już doszło do koncertu „Artyści przeciw nienawiści”, postawa Dody mogła być dla niektórych zaskoczeniem. Dawna skandalistka była bowiem przez cały czas bardzo wycofana, najpewniej nie chcąc przyćmić swoją osobą innych wykonawców. Na próżno było także czekać na jakiekolwiek płomienne przemówienia z jej strony. Najdłużej miała przy sobie mikrofon, gdy śpiewała „Znak pokoju”.

Z ust Justyny Steczkowskiej padły za to bardzo znaczące słowa. Kiedy diva skończyła już swoje niezwykle poruszające wykonanie utworu „Wracam do domu”, zwróciła się do publiczności. Choć o samej Dodzie nie powiedziała na scenie ani słowa, jej wypowiedź może zostać uznana za wymowny komentarz dla wcześniejszych konfliktów, które dzięki tej inicjatywie zostały zażegnane. „Czyste serce nikomu krzywdy nie zrobi. To, że jesteście tutaj znaczy, że macie czyste serce, a każdy zaczyna od zmiany siebie, prawda?” – powiedziała Steczkowska.

To stało się za kulisami

Do pojednania obu artystek miało dość za kulisami koncertu. I Doda, i Steczkowska, opowiedziały o tym, jak wyglądał ten moment reporterowi Plotka. „Było bardzo miło. Spotkałyśmy się na backstage’u. Justyna do mnie mówi: „To jest twój dzień”. A ja do niej: „Nie, to jest nasz dzień” – powiedziała Doda. „Bardzo serdecznie się przywitałyśmy i było bardzo miło” – stwierdziła natomiast Steczkowska. Dodała, że już długo nie żywi urazy w stosunku do Dody. „Znak pokoju był już absolutnie dawno z mojej strony. Już mówiłam o tym. Ja na co dzień oczyszczam się ze złych emocji czy jakichkolwiek sytuacji, które szkodzą na samym końcu nie temu, do kogo kierujemy słowa, hejt, gniew czy żal, tylko nam samym” – wyjaśniła.

Rabczewska podkreśliła także, że chciałaby, by jej pojednanie z Justyną stało się pewnym symbolem. „To jest bardzo symboliczne, bo my chciałyśmy dać przykład innym zwaśnionym rodzinom, znajomym, kochankom… Język nienawiści to nie jest dialog. Nie musimy się kochać, ale powinniśmy się szanować, akceptować. A może nawet czasem lubić” – podsumowała Doda.

Zobacz także