Policja wezwana do bójki na sali zabaw. Pobity trzylatek, napastnik był młodszy

Mimo, że sytuacja brzmi absurdalnie, policjanci wezwani na interwencję musieli zareagować. Kobieta zgłosiła, że jej dzieci zostały pobite na sali zabaw. Poszkodowani i napastnik byli na miejscu. Pomoc medyczna nie była potrzebna - sprawa brzmiała naprawdę poważnie. Patrol został wysłany pod podany adres, później jednak okazało się, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Policjanci musieli być bardzo zdziwieni, gdy dowiedzieli się, że sprawcą pobicia jest... dwulatek.

"Podejmujemy już interwencje w piaskownicy"

Jak podaje Tygodnik Podhalański, ostatnio zakopiańscy policjanci interweniowali w sprawie wyjątkowej bójki. Funkcjonarisze prawa zostali wezwani na... salę zabaw. Pobity został trzylatek, napastnik był jeszcze młodszy. W tym przypadku z pewnością nikt nie zapyta z wyrzutem "a gdzie była policja".

"Sytuacja zwala z nóg" - komentuje rzecznik zakopiańskiej policji

Ofiarą miały być dzieci kobiety, która zgłosiła pobicie - dwulatek i trzylatek. Jak się okazało po dotarciu patrolu - matka wraz z "poszkodowanymi" oddalili się z miejsca zdarzenia jeszcze przed przyjazdem policji. 

"Podejmujemy już interwencje w piaskownicy. A później ktoś zapyta "gdzie była policja?" -  komentuje aspirant sztabowy Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.

"Sytuacja zwala z nóg" - dodaje Wieczorek  i przyznaje, że w sezonie turystycznym zdarzają się podobne zgłoszenia. W tym przypadku policjanci na miejscu mogli zrobić jedynie służbową notatkę.

Zobacz także