Kuchenne rewolucje w restauracji "Hacjenda" pod Bralinem. Po wizycie Magdy Gessler karczma "Żółtodzioby"

Mirek od wielu lat prowadzi "Hacjendę" - na początku popularny steak house, następnie lokal z owocami morza, aż w końcu restauracja z polskim jedzeniem. Niestety - sława "Hacjendy" już dawno minęła. Czy Magda Gessler uratowała restaurację Mirka? Czy Kuchenne rewolucje się udały i lokal nadal istnieje?

Restauracja "Hacjenda"

Mirek kilkanaście lat temu założył "Hacjendę" - steak house. Początkowo lokal działał bardzo dobrze, w restauracji pojawiało się wiele gwiazd i celebrytów z Polski. Właśnie w "Hacjendzie" Mirek wypatrzył i zakochał się w Kalinie, z którą obecnie jest w związku małżeńskim.

Niestety, po pewnym czasie lokal zaczął świecić pustkami. Być może problemem jest karta, którą co chwilę zmienia właściciel. Ponadto, w restauracji brakuje podstawowych produktów, takich jak mąka, a "Hacjenda" zamknięta jest w tygodniu - działa tylko w weekendy. Małżeństwo postanowiło sięgnąć po ostatnią deskę ratunku - o pomoc poprosili Magdę Gessler.

Restauratorka od razu zwróciła uwagę na to, że w restauracji jest bardzo duszno i prosiła o otworzenie okien. Okazało się, że wiele rzeczy, które znajduje się w menu, należy wcześniej zamówić, aby kuchnia mogła kupić potrzebne składniki i przygotować danie.

Na pierwszy ogień poszły pierogi z mięsem z kaczki, w których zabrakło farszu. Następnie Gessler dostała filet z kaczki. Okazało się, że Mirek zrobił ją według przepisu samej restauratorki.

Nieapetycznie wyglądają buraczki. Tak cudownego, zatęchłego smaku z piwnicy nie pamiętam - powiedziała.

Jednak kaczka bardzo jej smakowała. Pochwaliła za jej przygotowanie kucharza. Na koniec przyszedł czas na sałatkę, której zjedzenia odmówiła restauratorka - oprócz suchych składników nie było żadnych przypraw.

Zaborczy Mirek

Następnego dnia Gessler wróciła do "Hacjendy" aby dowiedzieć się, dlaczego niktóre dania są bardzo dobre, a inne okropne. Rzeczą, która nadal ją bulwersowała, to brak otwartych okien i upał na sali. Z torebki wyciągnęła młotek i rozbiła okno w lokalu.

Przyszedł czas na inspekcje kuchni. Niestety, w lodówce znajdowało się dużo resztek, a deski do krojenia były zapleśniałe.

Mogło być lepiej - powiedział niewzruszony Mirek.

Gessler przyznała, że mężczyzna umie gotować, jednak przez brak pieniędzy produkty są bardzo złej jakości - a co za tym idzie dania sa niedobre. Restauratorka wzieła na rozmowę żona Mirka - dowiedziała się, że właściciel nie może się pogodzić z tym, że jego ukochana "Hanjenda" upadła.

Mąż bez przerwy żyje tym, co było. Kiedyś było świetnie i myśli, że teraz też mu się to należy - powiedziała Kalina.

Podczas szczerej rozmowy Gessler i Kaliny okazało się, że kobieta nie podejmuje decyzji związanych z lokalem. Powiedziała restauratorce, jak naprawdę wygląda praca z Mirkiem, który jest zaborczy i nonszalancki. Mężczyzna nie chciał się do tego przyznać przed Gessler. Ponadto, restauratorka dostrzegła, że Kalina boi się pozostać z Mirkiem sam na sam w "Hacjendzie".

Nie bój się. Uwierz w siebie i w to, że ludzie nawet w tym wieku mogą się zmienić - mówiła jej Magda.

Czas zmian - Karczma "Żółtodzioby"

Przyszedł czas na ogłoszenie zmian - lokal będzie się nazywać Karczma "Żółtodzioby". Głównym produktem restauracji będzie kaczka. Na start goście dostaną sałatkę z kaczką, później rosół. A na danie główne Mirek i Kalina podadzą faszerowaną kaczkę - przede wszystkim wątróbką i chałką. Goście byli zachwyceni kolacją i bardzo chwalili potrawy z kaczką w roli głównej.

Magda Gessler wróciła do Karczmy "Żółtodzioby" po czterech tygodniach. Zamówiła wszystkie dania, które przygotowała podczas rewolucji. Rosół bardzo jej smakował - była zachwycona. Sałatka oraz faszerowana kaczka także:

Pyszne, pyszne - powtarzała.

Mirek podziękował Gessler z całego serca.

To jest cud. Nie śniło nam się to - mówił.

Małżeństwo poszło do porozumienia i podczas wizyty restauratorki byli szczęśliwi.

Jestem z was dumna - zakończyła spotkanie Gessler.

Karczma "Żółtodzioby": adres, menu, opinie

Kuchenne rewolucje w karczmie "Żółtodzioby" miały miejsce ponad rok temu. Z oficjalnego funpage na Facebooku wynika, że lokal nadal istnieje. Aż 61 osób wyraziło się pozytywnie na temat knajpy - goście chwalą obsługę oraz jedzenie. Karczma "Żółtodzioby" znajduje się pod adresem: Słupia pod Bralinem 75, Perzów.

W menu lokalu nadal znajdują się dania przygotowane przez Magdę Gessler:

  • rosół z kaczki - 14 zł
  • sałatkę romantyczną (z plastrami kaczej piersi na rzymskiej sałacie, z malinami i vinegret) - 24 zł
  • kaczą pierś (z kluskami śląskimi i kapustą zasmażaną) - 29 zł
  • pół kaczki (z parowanymi kluskami i burakami na ciepło) - 59 zł
  • pierogi z kaczym farszem - 19 zł

Zobacz także