Codziennie okradał pobliską stację kolejową. Każdego dnia zabierał po jednej kostce granitowej

Nietypowa kradzież na stacji kolejowej w Miedarach. 65-latek codziennie wynosił z dworca po jednej kostce granitowej, a następnie przewoził je rowerem na swoją posesję. Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Grozi mu teraz do 5 lat więzienia.

Kradł kostkę ze stacji kolejowej

Sen z powiek administratorom stacji kolejowej w Miedarach spÄ™dzaÅ‚y kuriozalne kradzieże, do których dochodziÅ‚o każdego dnia. Od poczÄ…tku zeszÅ‚ego roku ktoÅ› z terenu nieczynnego dworca kolejowego codziennie wynosiÅ‚… po jednej sztuce kostki granitowej. O sprawie szybko poinformowano tarnogórskim mundurowych, którzy rozpoczÄ™li poszukiwanie sprawcy.

Okazało się, że za występki odpowiada 65-latek, który każdego dnia zabierał ze stacji kolejowej po jednej kostce granitowej, a następnie za pomocą roweru przewoził je na własną posesję. Choć kradzież wydaje się naprawdę drobna, to jej ostateczna skala naprawdę szokuje. Mężczyzna przez kilkanaście miesięcy uzbierał ponad 170 metrów kwadratowych materiału budowlanego. Kolej wyceniła poniesione straty na ponad 50 tysięcy złotych!

Od poczÄ…tku stycznia 2020 roku, ktoÅ› z terenu nieczynnego dworca kolejowego w Miedarach ukradÅ‚ blisko 170 metrów kwadratowych tego materiaÅ‚u. Straty, jakie poniosÅ‚a kolei w wyniku kradzieży, siÄ™gajÄ… kwoty ponad 50 tysiÄ™cy zÅ‚otych – przekazali funkcjonariusze.

65-latkowi grozi do 5 lat więzienia

Policjanci z Tarnowskich Gór zapukali do domu mężczyzny i przeszukali całą posesję. Okazało się, że 65-latek wszystkie skradzione materiały trzymał na swojej działce. Możemy przypuszczać, że chciał je wykorzystać np. do wyłożenia własnego podjazdu.

Mundurowi odzyskali skradzione mienie i w najbliższym czasie oddadzą je prawowitemu właścicielowi. Złodziej usłyszał już zarzuty i wkrótce odpowie za swoje drobne kradzieże przed sądem. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Wyrzucił brata z samochodu, bo dostał zawału. Skandaliczna sytuacja w Oświęcimiu
Ciężko jest zrozumieć postępowanie 42-latka po tym, gdy jego brat dostał zawału w samochodzie. Kierowca, zamiast udzielić członkowi swojej rodziny natychmiastowej pomocy, wyrzucił go z pojazdu na ulicę. Nieprzytomnego mężczyznę uratowali przypadkowi przechodnie, którzy wezwali pomoc. Bezczelnemu kierującemu grożą teraz surowe konsekwencje.

Zobacz także