Najzabawniejsze momenty w starych odcinkach "Milionerów"! Pamiętasz te sytuacje? [WIDEO]

"Milionerzy" to program, który cieszy się od lat niesłabnącą popularnością. Przez ponad dwie dekady wiele osób miało szansę na zgarnięcie wielkich pieniędzy i wyjątkowe spotkanie z Hubertem Urbańskim, który stał się twarzą tego teleturnieju. Pamiętacie, jak wyglądały pierwsze sezony show, w którym każdy mógł zostać milionerem?

"Milionerzy" od ponad dwóch dekad w telewizji

12 pytań, trzy koła ratunkowe i Hubert Urbański - to w skrócie wszystko, co powinniśmy wiedzieć o obecnej odsłonie teleturnieju  "Milionerzy". Program, który zagościł w polskich domach 3 września 1999 r., od lat cieszy się ogromną popularnością, a przez ten czas przeszedł zaledwie kosmetyczne zmiany. Wprawdzie w historii jego emisji na kanale TVN są momenty przerwy (od 26 stycznia 2003 do 19 stycznia 2008 i od 19 grudnia 2010 do 9 lutego 2017), to program oparty na brytyjskim formacie "Who Wants to Be a Millionaire?" cały czas przyciąga zarówno nowych uczestników, jak i setki tysięcy widzów przed telewizory. Nic więc dziwnego w tym, że prawdziwi fani skrzętnie archiwizują najlepsze momenty swojego ulubionego show. 

"Milionerzy" - najlepsze momenty

W sieci znajdziemy wiele kompilacji z najciekawszych i najzabawniejszych momentów "Milionerów". Co najbardziej zapadło w pamięć widzów? Co ich rozbawiło? Jak program wyglądał 20 lat temu? Jak zmienił się Hubert Urbański? Przenieśmy się razem do przeszłości...

Czytaj także:

Baju, baju... milionie! Pierwsze pytanie w "Milionerach" okazało się dla niego ostatnim. Znasz to popularne powiedzenie?
Stres, pośpiech i pech - to czynniki, które mogą skutecznie zaprzepaścić grę uczestników programu "Milionerzy". Ostatnio dowiedział się o tym Adrian, który odpadł na pierwszym pytaniu. Chodziło o popularne powiedzenie, zaczynające się od słów: "baju, baju...". Wiesz o co chodzi?

Niezły galimatias w "Milionerach"! Tak podchwytliwego pytania jeszcze nie było. Telefon do przyjaciela uratował uczestnika?
Co za galimatias! - tak można skomentować jedno z pytań, które pojawiło się w ostatnim odcinku "Milionerów". Pan Leszek długo zastanawiał się nad tym, o co chodzi... na szczęście skorzystał z "telefonu do przyjaciela". Koło ratunkowe pomogło i uczestnik jest nadal w grze!

Gaz rozweselający zmylił wszystkich. Uczestnikowi nie pomogły nawet dwa koła ratunkowe!
Stres, adrenalina i wysoka stawka - to czynniki, które nie pomagają uczestnikom "Milionerów". W jednym z ostatnich odcinków do walki o milion stanął pan Marcin. Jednak pytanie za 40 tysięcy złotych okazało się nie do pokonania.

Zobacz także