Dlaczego UFO coraz rzadziej odwiedza Polskę? "Troszeczkę wyszło z mody"

W internetowym Radiu RMF24 Paweł Jawor rozmawiał z Olgą Drendą, pisarką, antropolożką kultury i ducholożką - jak siebie przedstawia - o tym, czy w drugiej dekadzie XXI wieku wiara w przybyszów z kosmosu nadal jest silna, dlaczego UFO rzadziej odwiedza teraz nasz kraj i czemu incydent z Emilcina stał się tym najbardziej znanym? Całą treść rozmowy znajdziecie poniżej.

UFO było też w Polsce?

Podobno 10 maja 1978 roku Jan Wolski, rolnik z Emilcina – małej miejscowości na Lubelszczyźnie, miał zauważyć unoszący się nad ziemią prostopadłościan. Mówi się, że było to jego spotkanie z przybyszami z kosmosu. Na miejscu zdarzenia do dziś stoi pomnik UFO, na którym widnieje dopisek: "Prawda nas jeszcze zadziwi...". Incydent z udziałem rolnika przedstawiany jest jako najsłynniejsze Bliskie Spotkanie II Stopnia z UFO w historii Polski.

"UFO troszeczkę wyszło z mody"

Gościem internetowego Radia RMF24 była Olga Drenda, pisarka i antropolożka kultury oraz – jak siebie przedstawia – ducholożka. W rozmowie z Pawłem Jaworem przyznała, że dziś wiara w istnienie UFO nie jest już tak powszechna.

Wydaje mi się, że UFO troszeczkę wyszło z mody. Niestety, ponieważ jest to temat, który bardzo lubię. Ale wydaje mi się, że zainteresowanie różnego rodzaju zjawiskami paranormalnymi, ezoterycznymi, wiarą w magię, czy nawet wpływem świata pozaziemskiego na nasz mają się znakomicie. Na pewno niegdyś popularne niezidentyfikowane obiekty latające zeszły na dalszy plan i istnieje taka teoria, że jest to po prostu skutek rozwoju technologii nagrywania i możliwości weryfikacji tego, co widzimy na niebie – mówi ekspertka.

W Polsce widziano więcej niezidentyfikowanych obiektów latających

Jak się okazuje, UFO dostrzeżono nie tylko w Emilcinie, ale także na Dolnym Śląsku. Dlaczego historia z Lubelszczyzny zdobyła tak ogromną popularność i wspominamy ją do dziś?

Na ziemi zielonogórskiej, na przykład na Dolnym Śląsku, widziano również więcej niezidentyfikowanych obiektów latających, ale żaden z tych incydentów nie zyskał takiej sławy, jak ten w Emilcinie. Myślę, że to przez pojawienie się na miejscu Zbigniewa Blani-Bodnara, ufologa i autora popularnonaukowych książek o cywilizacjach pozaziemskich. Pamiętajmy, że to były też czasy popularności takiej literatury w Polsce. To był temat, który silnie rozbudzał wyobraźnie polskiego czytelnika – opowiada.

Zbigniew Blania-Bodnar opublikował tekst w Przekroju, a za tym poszła audycja w Polskim Radiu. Następnie powstał film krótkometrażowy z rozmową z Janem Wolskim. Myślę, że w kontekście Emilcina, w pamięci najbardziej utkwił komiks Grzegorza Rosińskiego, który pojawił się w magazynie Relax. W rysunkowej wersji odtworzył on wersję hipotetycznych zdarzeń. Na dodatek zilustrował tajemnicze postacie, które miały być bardzo uprzejme i mówić po angielsku – dodaje.

UFO nie odwiedza już Polski?

W ostatnich latach coraz rzadziej mówi się o wizytach UFO nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Czy rzeczywiście jest tak, że przybysze z kosmosu pojawiają się w naszym życiu tylko w momencie jakichś przełomowych przemian?

W tej chwili jest wiele innych niesamowitych zjawisk, na które ludzie kierują swoją uwagę. Tak się akurat składa, że teraz zainteresowanie nie skupia się na kosmitach, a np. na reptilianach. Myślę, że po prostu trochę zmienili się bohaterowie tych niesamowitych opowieści. Uważam również, że istnieje powiązanie między czasami niepewności, a czasami zmiany. Gdy silniej się spieramy, stajemy się bardziej podatni na niesamowitości. Wzrasta wtedy zainteresowanie różnymi teoriami, które może w spokojniejszych czasach byłyby uznane za karkołomną naukę – tłumaczy.

Co ciekawe, ludzie stworzyli sobie lustrzany obraz kosmitów. Zdaniem większości, przybysze z kosmosu wyglądają podobnie, jak my. Ekspertka twierdzi jednak, że cywilizacje pozaziemskie mogą znacząco różnić się od naszej.

Mamy skłonność do projektowania naszej wyobraźni, możliwości i tego, jak wygląda nasza cywilizacja dla innych. Próbujemy znaleźć w tym jakieś odzwierciedlenie, że jeśli ktoś zamieszkuje inne planety, to nie jest trójkątną plazmą, tylko postacią z głową, kończynami i jakimś językiem. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że jeśli takie cywilizacje pozaziemskie istnieją, to mogą radykalnie różnić się od naszej [...]. To oczywiście jest gdybanie, ale ja prywatnie pozwalam sobie na taki margines niepewności – wyjaśnia.

Internetowa stacja informacyjno-muzyczna tworzona przez zespół Faktów i prezenterów RMF FM. Rzeczowo i konkretnie, o tym, co najważniejsze! Informujemy i komentujemy na bieżąco!

Do tego codzienne rozmowy publicystyczne: 7 pytań o 7:07, Poranna rozmowa Roberta Mazurka (o 8:02), Rozmowa w samo południe (12:02), Popołudniowa rozmowa (18:02) w rozszerzonej formie.

KLIKNIJ TUTAJ I POSŁUCHAJ JUŻ TERAZ!

 

Dlaczego kosmici zazwyczaj mówią po angielsku?

W przyszłym miesiącu minie 40 lat od premiery filmu "E.T." w reżyserii Stevena Spielberga, która opowiada o wizycie przybysza z kosmosu na Ziemi. Dlaczego na ogół przyjęło się, że kosmici mówią w języku angielskim?

Myślę, że to kwestia dominującej popkultury. Akurat tak się złożyło, że kosmici trafili do kultury popularnej mniej więcej w tym samym czasie, co Myszka Miki, komiksy i kino. Więc siłą rzeczy akurat ten kraj, który miał największe możliwości tworzenia imponujących scenografii i efektów specjalnych, nadawał bohaterom swój język – usłyszeliśmy.

Odkryto planetę z warunkami niezbędnymi dla życia
Technologia pozwalająca obserwować wszechświat jest coraz bardziej zaawansowana. Dzięki temu naukowcy mogą badać planety znajdujące się daleko poza Układem Słonecznym. Niedawno odkryli oni coś niezwykłego: w bliskim sąsiedztwie Ziemi znajdują się planety, na których może rozwijać się życie!

Źródło: Radio RMF24

Zobacz także