Dziecko wychyla się z pędzącego samochodu i prawie wypada. Interweniował inny kierowca [WIDEO]

Na drodze trzeba zachować szczególną ostrożność, zwłaszcza jeśli w samochodzie znajduje się dziecko. Zapomniał o tym kierowca, którego nagrano na drodze w Sosnowcu. Na filmie widać, jak młody człowiek znacznie wychyla się z okna w trakcie szybkiej jazdy.

Sosnowiec. Dziecko wychylało się z pędzącego samochodu

Incydent został nagrany za pomocą samochodowej kamerki na jednej z dróg w Sosnowcu. Na filmie widzimy srebrnego Volkswagena. W pewnej chwili z tylnego okna wychyla się głowa dziecka. Młody człowiek coraz bardziej wysuwa się z pojazdu, mimo że samochód jedzie z dużą prędkością. To zaniepokoiło kierowcę, który jechał za nimi. Wykorzystał on moment zatrzymania się na czerwonym świetle, wysiadł i postanowił zwrócić uwagę nieodpowiedzialnemu mężczyźnie:

Czy widzi pan, że pana dziecko nie jest zapięte i niedużo brakuje, żeby wypadło przez szybę? Czy pan zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji?

Mężczyzna kazał dziecku usiąść, jednak nie wyglądał na poruszonego sytuacją. Uwagi skwitował słowami:

Niech pan już nie przesadza

Dziecko musi jechać w foteliku!

Warto wiedzieć, że dzieci do 150 cm mają obowiązek podróżowania w foteliku samochodowym. Ponadto, każda osoba w pojeździe powinna mieć zapięte pasy bezpieczeństwa. Niedopełnienie tych obowiązków wiąże się z karą, którą mogą nałożyć funkcjonariusze w momencie zatrzymania. Jeżeli dziecko nie będzie w czasie podróży siedzieć w foteliku, mandat wyniesie 300 zł i 6 punktów karnych. Za niezapięcie pasów czeka 100 zł i 5 punktów karnych.

To niejedyny w ostatnim czasie przypadek, w którym kierowca wykazał się nieodpowiedzialnością. Tutaj informowaliśmy o tym, jak na myjni samochodowej doszło do eksplozji:

Chwile grozy na myjni. Kierowca popełnił jeden błąd i... doszło do wybuchu [WIDEO]
Nawet w trakcie mycia samochodu trzeba zachować ostrożność. Wystarczy chwila nieuwagi, aby doprowadzić do tragedii. Otarł się o nią pewien mężczyzna z Jeleniej Góry, który uciekł ze swojego pojazdu tuż po tym, jak pojawiły się płomienie. Wszystko przez... papierosa.

Zobacz także